Dom Gwen Stacy [NOWY JORK, ZIEMIA]

[Andreas D.]

Dom jednorodzinny należący do rodziny Gwen Stacy.

[Andreas D.]

korobov

//Prosz…
Przybyła tu Gwen Stacy jako Spider-Gwen. Oczywiście wylądowała gdzieś dalej, by mieć swobodną możliwość przebrania się.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// Dzięki. //
Jest to jak zwykle drzewo po prawej stronie domu.

[Andreas D.]

korobov

No to… A jest kor9na drzewna dosyć gęsta?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Była wystarczająco gęsta od miesiąca, więc czemu nie miałaby być taka również teraz?

[Andreas D.]

korobov

No to… Wsk9czyła w kor9nę i zaczęła się prxebierać.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Po chwili była iż całkiem przebrana.

[Andreas D.]

korobov

No to spakowało wszystko do plecaka i zeskoczyła na ziemię.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Pozostaje wejść do domu jak gdyby nigdy nic.

[Andreas D.]

korobov

Właśnie. Tqkże wschodzi.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Cześć, Gwen. Jak tam w szkole? -spytał się tata siedzący na fotelu i czytający gazetę.
Przed oczami przemknęła jej walka ze Skorpionem.

[Andreas D.]

korobov

-A, nic niezwykłego. Dzień jak codzień. Poza atakiem jakiegoś świra w kostiumie skorpiona.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Aż tacie prawie gazeta z ręki.
-… SŁUCHAM?

[Andreas D.]

korobov

//We wszystkich rzeczywistościach jej ojciec jest oficerem policji, także…
-Nie jestem pewna, ale chyba szukał Spider-Mana… Cały czas powtarzał jakby “Pająk, pająk”. Co jest w sumie logiczne. Skorpiony na nie polują.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// Jakiej reakcji oczekiwałeś od ojca, który właśnie się dowiedział, że szkołę jego córki zaatakował super złoczyńca w pancerzu wspomaganyn? //
-Czy w tym mieście nie może być dnia bez jakiegoś wariata z super mocami?!

[Andreas D.]

korobov

Wzruszyła ramionami.
-Tak długo, jak będzie akcja, będzie reakcja.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nic ci nie zrobił ten świr?!

[Andreas D.]

korobov

-Nie, nic. Co najwyżej nastraszył.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-I w ogóle czemu szukał Spider-Mana w szkole?!

[Andreas D.]

korobov

-A żebym ja wiedziała?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ech… Najważniejsze jest to że nic Ci nie jest. Działo się coś interesującego poza… Tym?

[Andreas D.]

korobov

-Znaczy… Tato, możesz mi tak skrócić, jak się przewozi vibranium? W sensie… Trzeba specjalne pojemniki czy coś?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-To vibranium to… Chyba jakoś taki metal, tak?

[Andreas D.]

korobov

-Taki cenny, zabijają się o niego… Z niego jest zrobiona tarcza Kapitana?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Aaa… Już wiem o co chodzi, ale nie wiem w czym się to przewozi.

[Andreas D.]

korobov

-Tak… Bo nam pokazywali vibranium… Będacy w słoikach i w starej torbie sportowej.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Chyba nie straciło na wartości, nie?

[Andreas D.]

korobov

-Chodzi mi o to… Że tak cenny metal przenosić w taki sposób? To trochę… Jakby chodzić w insygniach monarchy brytyjskiego na Bronxie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Fakt… To chyba z tego był właśnie zrobiony ten blaszak z Sokovii?

[Andreas D.]

korobov

-Ultron… Tak, ale raczej był po prostu pokryty.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A tak, to był Ultron, masz rację.

[Andreas D.]

korobov

-No to… To nie było dziwne, chociaż trochę?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Bardziej podejrzane i lekkomyślne.

[Andreas D.]

korobov

-Też to pomyślałam.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A teraz czy mogłabyś tak szybko wyjrzeć przez okno?

[Andreas D.]

korobov

No to tak zrobiła.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nic wyjątkowego.

[Andreas D.]

korobov

Odwróciła się natychmiast w kierunku taty. Coś jest zdecydowanie nie halo.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nikt tam nie stoi na pewno?

[Andreas D.]

korobov

-Nikt.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Hm… Dobrze, dziękuję, Gwen.

[Andreas D.]

korobov

-Coś się dzieje tato?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Ech… Mogę Ci powiedzieć, ale pod warunkiem że to zostanie między nami.

[Andreas D.]

korobov

Kiwnęła głową na tak.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć… A więc… Kojarzysz tego Kingsleya co ci mówiłem, że ma rangę taką jaką ma tylko dzięki układom?

[Andreas D.]

korobov

-Ojciec w armii, a matka w NSA, kojarzę. Co z nim?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No więc… W końcu go wyrzucili. Za korupcję. Uciekł i po drodze prawie spalił komisariat… I albo mam zwidy albo cały czas widzę ludzką sylwetkę po drugiej stronie ulicy.

[Andreas D.]

korobov

Jeszcze raz wyjrzała za okno i na drugą str9nę ulicy, ale dyskretnie, jakby coś sprawdzała na ścianie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nic specjalnego poza kotem sąsiadów.

[Andreas D.]

korobov

Jaki kolor kota?