Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ma na sobie swój standardowy strój.
-No i ładnie. - Wzięła jeszcze sieciowody i sprawdziła, co i jak.
W pełni naładowane i sprawne.
Założyła je u siebie. “Gdzie latałaś, jak spałam?”
“A skąd taki wniosek?”
“A, tak sobie. Skoro potrzebujesz adrenaliny, a podczas snu człowiek jej nie produkuje, a produkuje ją podczas ruchu, stresu lub strachu, a że we śnie emocji nie można odczuwać, prawdopodobnie zrobiłaś sobie przejażdżkę.”
“Umm… Nie… To by było naprawdę nie miłe z mojej strony, prawda?”
“Obudziłam się na czubku dachu.”
“No… Tylko na dach!”
“Red…”
“Przepraszam…”
“No nic… Lecimy.”
“Naprawdę przepraszam…”
“Nie kajaj się tak…”
“Ale teraz jestem zła na siebie…”
“Wyluzuj. Nie pomoże mi to, jak część połknie parasol.”
“W porządku… Przytulisz?”
“Um… Ale jak?”
“Przytul samą siebie.”
No i… Siebie przytuliła.