Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Podszedł do Umysłu. -Wybacz, ale mogłabyś się nieco przyciszyć? Gdybym miał organiczne uszy to już dawno by spuchły.
Dostałeś telepatyczną wiadomość. “Nie.”
-Proszę? Wszyscy dookoła mają dosyć twojego paplania. Nawet twoje siostry! -wskazał na Potęgę i Rzeczywistość.
“Nie moja wina, że wszyscy tutaj obecni, poza mną, są ograniczeni umysłowo.”
-To nie potrzebujesz do tego słów. Albo jak już to pójdź gdzie indziej w odludne miejsce i tam rób “swoją rzecz”, sporo jest takich miejsc.
“Z tym, że to co teraz robię to przekazywanie informacji. Gdyby nie zatykali uszu, tylko się wsłuchiwali, to wszystko by usłyszeli”.
“To zrób to chociaż kiedy indziej, gdzie indziej i ciszej. Jak na razie nie potrzebujemy informacji.”
“Jak wolisz.” Koniec tego dźwięku. Wszystkie Klejnoty już uciekły. Umysł patrzy Forstrytowi głęboko w oczy.
Jak już to oko karakanie, klejnot nie oko. A on patrzy jej w oczy.
Ciekawe uczucie. Wygląda jakby w jej oczach latały linijki jakiegoś kodu. Jak tak dłużej się przyglądasz, to zaczynasz uważać Umysł za wyjątkowo piękną osobę.
Ki ch*j, on już kocha inną osobę. -Co jest?
-A czy coś konkretnego musi teraz być? Z każdą sekundą Umysł coraz bardziej podoba się Forsterytowi.
Ona mu chyba miesza w głowie. Przymknął oko w połowie.
Otóż nie. Umysł wciąż wydaje się Forstrytowi bardzo atrakcyjna. Ta wiedza, ta inteligencja, te włosy…
Dalej patrzył, cuz why not.
Teraz w oczach Forsterytu, Umysł to ideał.
Alright, enough bullshit. Odwrócił się do niej tyłem i sprawdził gdzie jest Czas.
No cóż… Problem jest taki, że Forsteryt nie może przestać myśleć o Umyśle.
Aha! Mind control! Spróbował medytacji.
Nic to nie zmieniło, poza lekkim uspokojeniem Forsterytu. Wciąż mu w głowie nic, tylko Umysł.