Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Pokazał pyszczkiem w kierunku pierścienia.
Tata wyjął sztylet i niepewnie nim przesunął pierścień, po czym… Nic się nie stało.
Westchnął z ulgą. -Jak założyłem go na łapkę, nje mogłem się ruszyć. Potem go powąchałem, zaczął się świecić na szaro…
Tata nie odpowiadając, zaczął obmacywać pierścień w dłoniach.
Sam przypatrywał się temu.
Tata też najwidoczniej nie wie co to ma być.
-Głodny jestem… - Po czym go lekko go tryknął.
Tata się obejrzał. -A co chcesz, uciekinierze? - spytał się zirytowany.
Skulił się w sobie.
Tata westchnął. -Nie możesz tak po prostu ode mnie uciekać! - powiedział ostro.
Położył uszy po sobie.
-I dlatego dostajesz szlaban! Dobrze słyszysz, szlaban!
Jeszcze chwila, a się rozpłacze.
-Nie weźmiesz mnie na smutną minę. Musisz ponieść odpowiedzialność za to co zrobiłeś.
-Ale… Ale… Ja nie chciałem…
-Ale to zrobiłeś.
-Ja chciałem tylko poznać okolicę…
-To nie mogłeś się mnie spytać? - odpowiedział ostro.
Lekko się wycofał, gotowy w każdej chwili do ucieczki.
-Nie uciekniesz stąd. Masz szlaban i tyle. Marsz do pokoju z którego ode mnie uciekłeś!