Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nawet bardzo pewne. Ale jak?!?! Jak?!?!?!
No ta…ale chyba jednak nieco przesadził. Będąc już nieco bliżej (ale nadal odpowiednio daleko od niej), usadowił się w środku korony drzewa i zaczął sobie porządkować klejnoty w wymiarze kieszonkowym.
Kor: To jest kwestia zdecydowanie sporna. Killer: Dużo tego nie ma, w większości same kamienie szlachetne i inne przedmioty tego typu.
Zaczął oddychać nerwowo. S co, jak różowa go tak zobaczy? A Biała? A tata?
Segreguje je według koloru.
Kor: I to jest właśnie w całej tej sytuacji najgorsze! Killer: Ach, tak, tak też można.
Zaczął nerwow9 spoglądać na boki.
No to segreguje, by wszystkie kamienie szlachetne, pół szlachetne itd. były ułożone symetrycznie i kolorystycznie.
Kor: W pomieszczeniu jest tylko on i Różowa. Killer: Nie wszystkie się da symetrycznie, bo nie wszystkie takie są.
Jego perfekcjonizm został trafiony strzałą w serce. OOF
Postanowił zejść z Różowej, jakkolwiek to nie brzmi.
Killer: A co on, Biała? Kor: Jakkolwiek to nie brzmi, udało się bez budzenia jej.
Prawdopodobnie jest co do tego nieco podobny do Białej, bo też lubi symetrię.
No i zaraz jak wstał się wygrzmocił.
Killer: W końcu to wszystko to jest jedna wielka rodzina, nie? Kor: Ugh! Jak Różowa, Biała i wszyscy pozostali mogą tak chodzić?!
Można tak rzec. Jedna wielka rodzina.
Zaczął się czołgać. I jeszcze te… Cosie nie dają równowagi.
Killer: Kosmicznych olbrzymów, ale głównie olbrzymek. I jeszcze Steven. Kor: Które cosie?
Te na przodzie.
I Szara, nie zapominajmy o niej. Mówiąc o niej, po jakim czasie powinien on za nią poszukać, a nie vice versa?