Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Prawdopodobnie jest co do tego nieco podobny do Białej, bo też lubi symetrię.
No i zaraz jak wstał się wygrzmocił.
Killer: W końcu to wszystko to jest jedna wielka rodzina, nie? Kor: Ugh! Jak Różowa, Biała i wszyscy pozostali mogą tak chodzić?!
Można tak rzec. Jedna wielka rodzina.
Zaczął się czołgać. I jeszcze te… Cosie nie dają równowagi.
Killer: Kosmicznych olbrzymów, ale głównie olbrzymek. I jeszcze Steven. Kor: Które cosie?
Te na przodzie.
I Szara, nie zapominajmy o niej. Mówiąc o niej, po jakim czasie powinien on za nią poszukać, a nie vice versa?
Kor: Te okrągłe? Killer: Trudno stwierdzić, Czerwony prawie nigdy nie bawił się w chowanego.
Jak to “prawie”?
Tak.
Killer: Raz się z nim bawiła Kosmos. Nie fajnie było bawić się w chowanego z kimś kto widzi wszystko i może być wszędzie. Kor: Z drugiej strony, mają równowagi na dole, z tyłu, też dwie i też okrągłe.
Dalej się czołga… Gdzie tu jest jakaś powierzchnia, w którwj można się przejrzeć?
Oh…faktycznie. Oszustka >:c
Kor: Jest lustro w pokoju taty. Killer: Nikt nie ustalał zasad.
Ale jak się tam dostać?
Eh, nie ważne. Dalej czeka na Szarą, rozglądając się z ukrycia za nią.
Kor: Dalej się wyczołgać? Killer: Hm… Naprawdę jej nigdzie nie widać!
Spróbował nałożyć na siebie niewidzialność.
Coś jest na serio nie halo… Odczekał pół godziny i kiedy te pół godziny minęło to wyleciał z kryjówki i nawoływał za Szarą.