Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Oh…faktycznie. Oszustka >:c
Kor: Jest lustro w pokoju taty. Killer: Nikt nie ustalał zasad.
Ale jak się tam dostać?
Eh, nie ważne. Dalej czeka na Szarą, rozglądając się z ukrycia za nią.
Kor: Dalej się wyczołgać? Killer: Hm… Naprawdę jej nigdzie nie widać!
Spróbował nałożyć na siebie niewidzialność.
Coś jest na serio nie halo… Odczekał pół godziny i kiedy te pół godziny minęło to wyleciał z kryjówki i nawoływał za Szarą.
Kor: Udało się. Killer: Usłyszał w odpowiedzi nawoływanie od Szarej w oddali.
To teraz otwiera jak najspokojniej drzwi i się tsm czołga.
Kor: Jak na razie obeszło się bez problemów.
A teraz do drzwi pokoju taty
Kor: Drzwi się otworzyły. Na brzegu łóżka siedzi tata. Zauważył otwierające się drzwi. -Halo? Ktoś tu jest? - spytał się niepewnie.
Usadowiła się od strony drzwi, od której jest klamka. Nie może się pokazać. Skulił się.
Kor: -Hmm? - mruknął zdziwiony tata i wyszedł na korytarz oraz zaczął się rozglądać.
Nie może się pokazać. Przestał oddychać.
Tata zamknął drzwi i już miał iść wzdłuż korytarza… Ale wtedy potknął się o Vergisa. -Co do… - burknął, a następnie wyciągnął rękę w kierunku wiadomo kogo.
Udsunął się, by nie być w zasięgu ręki.
Kor: Tata dotknął kolana Vergisa. -Kim jesteś? - spytał się spokojnie.
Nie odpowiada. Raczej nie uwierzy.
-Spytałem się ciebie kim jestem. I proszę, zdejmij z siebie iluzje. - powiedział jeszcze spokojniej niż wcześniej.