Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-To nie jest moja córka… I mam dopiero 9 dni!
-MASZ 9 DNI I MASZ CYCKI!
-Tato, uspokój się.
-JAK MAM SIĘ USPOKOIĆ KIEDY MAŁY SMOK ZMIENIŁ SIĘ W MŁODĄ DZIEWCZYNĘ Z CYCKAMI?!
-Ty mi też nie pomagasz.
-A MI NIE POMAGA TO, ŻE WYGLĄDASZ LEPIEJ NIŻ POŁOWA ASGARDU!
-Uspokójmy się i zastanówmhmy, jak to jest w ogóle możliwe.
-SAM SIĘ USPOKÓJ, JA JESTEM OAZĄ SPOKOJU!
-Taką oazą, że twarz jest czerwona?
Tata aż nie wie co odpowiedzieć. Tylko siedzi bardzo mocno zestresowany z zaciśnętymi ustami i twarzą czerwoną jak burak.
Przysunął się do niego i położyła głowę na ramieniu.
Mknie do głosu, uciszając się.
Kor: Tata zaczął głęboko oddychać i przytulił do siebie głowę Vergisa oraz pocałował go w czoło. Killer: Głos jest coraz wyraźniejszy.
-Kocham Cię tato…
Dalej leci do głosu.
Kor: -Ja Ciebie też… Kocham… - powiedział mocno oszołomiony. Killer: Już chyba coraz bliżej…
Dalej pruje, nieco szybciej.
-Spokojnie…
Killer: Już prawie… Kor: -Przepraszam, że tak krzyczałem. Po prostu… Trudno mi pojąć to co się stało!
Dalej leci do Szarej.