Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Wręcz odwrotnie!
Ciocia spuściła głowę, a całe opary wróciły do niej. -Po prostu wypi***alaj. - odpowiedziała zrezygnowana.
Skinął głową i wyszedł. //Pokonał Hel w pojedynku na słowa. Wow.
// Albo po prostu ją załamał. // To było… Satysfakcjonujące.
Tak… Dziwnie… //Wyszczekany dzieciak.
// Załamał Boginię Śmierci. // Trochę szkoda mu cioci.
Nieatety… Ale chyba nie było innej drogi, by powstrzymać. Idzie spowrotem do pokoju.
Na miejscu zastał Różową siedzącą na łóżku. Uśmiecha się do Vergisa i macha nóżkami.
-Cześć… - odpowiedział lekko smutno.
-Cześć! - odpowiedziała Różowa i podeszła do Vergisa, przytulając go.
Zdziwił się. -Ja… Przepraszam…
-Nic się nie stało! Dalej jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi! - powiedziała Różowa pocieszającym tonem
-Nie wiedziałem, jak zareqgujesz…
-Teraz już wiesz.
Nachylił się i potarł swoją głową o jej głowę.
A Różowa się zawiesiła na jego szyi.
Wyprostował się. -To teraz ja jestem wyższy.
Różowa zachichotała i spojrzała do góry. -Hihi, rzeczywiście!
-Ale te ubrania są niwygodne… - powiedział drapiąc się po nim.
-Nic dziwnego, skoro wcześniej chodziłeś bez żadnych.