Vergis:
Robi się coraz ciekawiej z tymi… Perłami.
Historyjka:
Pierwsze co przychodzi Mirabelle do głowy to łaskotanie.
Czarna:
-14. Pamiętam to jakby to było wczoraj. Przyszłam do Ciebie się wypłakać, bo usłyszałam nie to co trzeba.
Czarna
-Fakt… Powiem tak. Potęga może jest oschła i surowa, a także potrafi coś palnąć na odlew i kryj się, ale… W sumie też najbardziej się troszczy.
Vergis
Sobie tylko tak leży i wzdycha.
Czarna:
-Masz rację… No cóż, kocham całą moją rodzinę. Poza wiesz kim. Z resztą… Dawno jej wybaczyłam. To mnie bolało, ale jednak ból minął. Trzeba iść do przodu, prawda, Blacky?
Czarna
Zaczynając grzebać i wyciągnęła dwa pudełeczka.
-Więc tak… Dla Różowej kandyzowane róże… Natomiast dla Kevina zestaw takivh nawodnych tatuaży. Wiesz, o co chodzi.
Czarna:
-Po pierwsze… Miło z twojej strony, Czarna. Po drugie, Alex, nie Kevin. Myślisz, że Różowa jest aż tak podobna do… Swojego pierwowzoru?
Mirabell:
Jeśli nie chce źle wypaść, to musi się postarać ;^;