Nowy Asgard

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Fakt… Powiem tak. Potęga może jest oschła i surowa, a także potrafi coś palnąć na odlew i kryj się, ale… W sumie też najbardziej się troszczy.
Vergis
Sobie tylko tak leży i wzdycha.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Masz rację… No cóż, kocham całą moją rodzinę. Poza wiesz kim. Z resztą… Dawno jej wybaczyłam. To mnie bolało, ale jednak ból minął. Trzeba iść do przodu, prawda, Blacky?

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Prosiłam, byś mnie tak nie nazywała… Mączko.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-No co poradzić, że słodko wyglądasz, kiedy się do Ciebie mówi przezwiskami, Węgielku?

[Andreas D.]

korobov

-Sama też jesteś węglem przypominam.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oj, już o tym dyskutowałyśmy… Smołko~… Hm, masz może jakiś prezent dla Różowej? Albo Alexa?

[Andreas D.]

korobov

-Tylko przeszukam klejnot.

[Andreas D.]

Historyjka

Mirabell

Ale czy to dobry pomysł, głosie w głowie?
Mirabell nie jest tego taka pewna ;^;

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-W porządku. To nie musi być nic specjalnego. Liczy się gest.
Vergis:
Perły się chyba zacięły.
Mirabell:
Pewności nie ma :^;

[Andreas D.]

korobov

Czarna
Zaczynając grzebać i wyciągnęła dwa pudełeczka.
-Więc tak… Dla Różowej kandyzowane róże… Natomiast dla Kevina zestaw takivh nawodnych tatuaży. Wiesz, o co chodzi.

[Andreas D.]

Historyjka

Mirabell

No właśnie, a co jak będzie źle ;^;
Mirabellcia nie chciała źle wypaść ;^;

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Po pierwsze… Miło z twojej strony, Czarna. Po drugie, Alex, nie Kevin. Myślisz, że Różowa jest aż tak podobna do… Swojego pierwowzoru?
Mirabell:
Jeśli nie chce źle wypaść, to musi się postarać ;^;

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Wybacz… Jakoś tak. Ale nie wiadomo. Widziałam ją jako małą, więc trzeba sprawdzić

[Andreas D.]

Historyjka

Mirabell

Podeszła do nowego pana i przytuliła się.

• …ja naprawdę bardzo przepraszam, że nie umiem się bawić… - powiedziała cichutko.

Peach

A on? Stoi gdzie stał i się patrzy. Chyba trochę z niego sztywniak w tych sprawach.

Sigyn

Siedziała w swoim pokoju i czytała książkę.
Romans, jak dość łatwo się domyślić.
Westchnęła, gdy już doczytała do końca rozdziału, zaznaczyła stronę zakładką i zamknęła książkę. Dlaczego w prawdziwym życiu tak ciężko było osiągnąć szczęście w miłości? W rzeczywistości książek wszystko było tak banalnie proste. Jakby samo uczucie miało wystarczyć, by zostało odwzajemnione. Szkoda, że tak naprawdę to tak nie działa. Odłożyła książkę i wyszła z pokoju. Pójdzie pewnie na spacer czy coś. Potrzebowała odrobiny świeżego powietrza. W każdym razie nie zaszkodzi.

//Ostatecznie sobie sama wystartowałam.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
Tylko zaczął mruczeć.

[Andreas D.]

Historyjka

Mirabell

Nadal się tuli. Nie kazano jej odejść, więc uznała, że może. Że wolno się tulić ;^;

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Tak więc… - przeniosły się pod drzwi pokoju z różowymi drzwiami oraz koślawo narysowaną Białą samą Różową oraz najprawdopodobniej Alexem. - Wejdź sama. Chcę popatrzeć.
Sigyn:
Ważnym czynnikiem w przypadku zsisterzonowanej niedoszłej żony Lokiego jest też to, że stosunkowo nie dawno był dosłowny koniec świata w miejscu zamieszkania jej oraz jej ukochanego, a po takich rzeczach raczej odechciewa się ślubów. A więc tak… Trochę świeżego powietrza zdecydowanie nikomu nie zaszkodzi.

[Andreas D.]

korobov

Czarna
Najpoerw zapukała. Grzeczność zobowiązuje.

[Andreas D.]

Historyjka

Sigyn

A więc udała się na zewnątrz.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
Po chwili Biała zniknęła, a drzwi otworzyła
jej on:
-Um… Dzień dobry? - powiedział niepewnie.
Historyjka:
Znajduje się na zewnątrz.