Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Coś jadalnego!
-Ach, rozumiem. Tofu?
-A co to?
-Uch… Nie ważne, to miał być żart. To może chcesz kurczaka?
-Taaaaaaak!
-No dobra, zamówię Ci jakiegoś, jak grzecznie na mnie tutaj poczekasz. Zgoda?
Pokiwał głową na tak.
-Zaraz wrócę. - tata gdzieś podeszdł. Najpewniej, żeby zamówić tego kurczaka.
A on sam się zwinął w kłębek.
Niedługo będzie amciu amciu!
No będzie. A na razie tak siedzi w kłębku.
Ciekawe, czy będzie smaczniejsze od tego kradzionego?
Kto wie, kto wie.
Ciekawe jest również to, od kogo tata kupi albo zamówi tego kurczaka.
Nie ważne źródło. Ważne, że jest.
Racja. Vergis słyszy już jak tata idzie w jego stronę. To chyba jest tata.
Spojrzał się w tamtą stronę szykując się do biegu.
Już widać cień…
Przyszykował się.
Vergis usłyszał za sobą świst.