Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Więc idzie i idzie i idzie…
I idzie, idzie, idzie…
Idzie i idzie… Kieruje się zapachem kuchni.
Tak, to dobry plan.
No to idzie skierując się tym.
Doszedł do masywnych drzwi, które rozpoczęły wcześniej wędrówkę.
No to je mija (Otwiera czy coś) i idzie dalej.
Po chwili wędrówki, Vergis był już ponownie na terenie rezydencji taty.
To teraz do kuchni.
Na miejscu, nie słychać ze środka już żadnych odgłosów.
Postanowił otworzyć drzwi.
W środku zobaczył… No, kuchnię.
No o teraz do loówki znźć cojdzenia.
// LENDŻLYDŻ OW GADS.// Mięsko, oczywiście?
Co tam będzie.
Mięsko, zrobione wcześniej kanapki, sałatki…
Wziął mięsko sobie.
Z kurczaka, z tego co czuć.
Wyjmuje je z lodówki, zamyka lodówkę i je zajada.
Pyszności… Teraz dodatkowo może samemu sobie brać jedzenie!