Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A Różowa pobiegła w bliżej nieokreślonym kierunku.
Liczy więc. -6, 7, 8…
… 9,10,11…
-18, 19, 20, szukam!
No to czas szukać!
Zacxął za nią węszyć.
To chyba trochę oszukiwanie, czyż nie?
Należy znaleźć, racja?
Tak. Bez węchu, samymi oczami i kończynami.
No szuka. Najpierw zajrzał do szafy i w tamtą stertę ubrań.
Tam jej nie ma.
Szuka zatem dalej.
Hmm… Nigdzie w pokoju jej nie ma.
No to wychoszi poza lwkko wąchając za zapachem truskawek.
Czuć go trochę z piwnicy.
O oł… Idzie tam na paluszkach… W sumie na nich chodzi, więc…
… Dużej różnicy to nie robi…
Idzie tam zatem jak najciszej.
Powolutku…
Pocichutku.