Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
aww… Drapu drapu
Różowa lekko położyła główkę na dłoni Perły.
Perła nadal jej robi głasku głasku
-Nie, naprawdę, dziękuję.
Mroczny: Różowa cichu mruczy. Kor: -Jak wolisz. Twoja strata.
-Znaczy… Dlaczego się mówi “Na brodę Odyna”? Co było wyjątkowego w tej brodzie?
//Jechała serem. Dobrym serem.
Puciu puci dalej
Kor: -No… Była dość gęsta nawet jak na standardy Asgardczyków. I podobno umiała mówić oraz była doradcą mojego starego. Mroczny: -Teraz po brzuszku!
-Czyli taka niezwykła broda?
połóż się na kanapie, albo coś w ten deseń
Kor: -No tak mniej więcej. Zaklęta czy coś. Mroczny: Różowa się położyła na kanapie i zachęcająco uśmiechnęła.
-Rozumiem… Ale tak szczerze… To się stało, że jest taka… Scysja?
A ona usiadła obok niej i zaczęła ją głasiać po brzuchu
Kor: -Co dokładnie masz na myśli? Mroczny: Różowa oparła swoją głowę na jej nogach.
-No… W sensie że jaiby jeża włożyć między ciebie a tatę i wujka…
Kor: -Oni mnie zabili. Dosłownie.
-A… Oł…
-No chyba się skapnąłeś, że twój stary mnie wskrzesił kilka godzin temu?
-Byłem przy tym…