Las Nieznandia [ZIEMIA?]
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Aż chciałoby się powiedzieć, że wygląda prawie dokładnie tak, jak Bestiusz z historii Drzewiarza. Tylko lampy mu brakuje.
Ale Andy już przestaje myśleć o tych głupotach. Bestiusz to tylko głupi element głupiego folkloru. Innymi słowy, nie istnieje i nic złego nie zrobi ani jemu, ani Perydot. Za to sam nieznajomy okazał się bardzo uczynny i pomocny dla potrzebujących. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Perydot wyszła i się rozejrzała. Andy na widok gospody aż poczuł nostalgię. Drewniane meble, przechadzająca się wte i wewte gospodyni, typowy, wiejski zapach, podchmielone towarzystwo biesiadujące z kuflami u boku - Andy poczuł się po prostu jak w domu. Czas się rozgościć, może coś popić?
-
Woj2000
Czując wewnętrzną satysfakcję z zastanego obrazu, pogodny w duchu Andy wchodzi raźnym krokiem do środka, zajmuje miejsce przy jednym ze stołów i rozsiada się wygodnie, by nie rzecz, że się wręcz rozwala na tym krześle tak, jakby był u siebie. Bo, mimo wszystko, jest w pewien sposób u siebie. Gdyż ta karczma przypomina mu spelunki, do których często chodził w młodości.
-
Andrzej_Duda
Krzesło jest takie, jakie można było się spodziewać - trochę wygniecione, ale ogólnie, to raczej wygodne. Perydot po chwili usiadła do stolika tuż obok Andy’ego. Po krótkiej chwili do DeMayo podeszła gospodyni.
-Wiesz, twoja zielona towarzyszka przypomina mi takiego jednego małego dzieciaka, który u mnie gościł jakiś miesiąc temu. Dobrze, że Bestiusz jej nie zamienił w drzewo. - zagadała wesoło i płynnie, jakby się przygotowywała do tej chwili całe życie. -