Las Nieznandia [ZIEMIA?]
-
-
-
-
-
Woj2000
-Perydot? Mamy może czym rozpalić ogień? Albo chociaż mamy jakieś światło na zbyciu? - zapytał, zwracając głowę w stronę towarzyszki.
W jego głowie zaś kłębiło się trochę sprzecznych myśli: dziwaczny człowiek z lampą, menele, jakiś Leszy, reakcja Drzewiarza na wspomnienie o Zacharym. Jest to wszystko dość… dziwne. -
Andrzej_Duda
-Nie, nie mamy nic. Musimy czekać na tego dziwaka. Trochę się go boję. Najpierw gada o jakimś czymś z wielką lampą, którą zasila drzewami z ludzi, a potem zostawia nas w absolutnym mroku, twierdząc, że schowek na paliwo dla źródło światła ma dalej. A tak poza tym… Wydaje mi się, czy coś się rusza w krzakach? - powiedziała Perydot lekko przestraszonym tonem.
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Za Andym jak się okazało, stoi bardzo wysoka humanoidalna sylwetka. Nie widać u niej żadnych szczegółów, tylko wielkie oczy oraz smukłą, figurę. Może mierzyć nawet dwa metry…
-Państwo się zgubiło? - spytał się RACZEJ on bardzo niskim i głębokim głosem, ale jednocześnie ze słyszalnym wychowaniem. -
-
-
Woj2000
Słysząc tę pochwałę, Andy uspokoił się nieco i opuścił rakietnicę.
-Och… miło spotkać kogoś, kto ma szacunek dla tradycyjnych wartości. - odpowiedział nieco niepewnie, choć miłym tonem - W każdym razie, ja z Perydot - tu wskazał ruchem głowy na swoją krewną - nie zgubiliśmy się, tylko rozbiliśmy się, przez co ja złamałem rękę. Znasz może jakieś miejsce w okolicy, gdzie mają lekarza? Albo chociaż drogę do domu Zacharego DeMayo, który ponoć jest tu drwalem? -
Andrzej_Duda
Tajemnicza postać słysząc imię brata Andy’ego syknęła, jakby ze złości.
-Proszę nie wypowiadaj przy mnie imienia tego dwulicowego zdrajcy. I nie wspominaj o mnie temu dwulicowemu zdrajcy. Jesteśmy… Skłóceni, mówiąc bardzo delikatnie. A lekarz… Nie sądzę, aby w okolicach był lekarz. Mogę Cię natomiast doprowadzić do domu mojej dobrej przyjaciółki Adelajdy. Jest znakomitą zielarką oraz wróżką, jeśli wierzysz w takie rzeczy. - odpowiedział dość neutralnym i przyjemnym dla ucha tonem. Perydot natomiast schowała się za Andym. -
-
-
-
Andrzej_Duda
Postać się zaśmiała swoim niskim głosem.
-Gdyby poczucie humoru wyznaczało bogactwo, to byłbyś najbogatszym człowiekiem świata. A do Adelajdy? Hm… Jestem pewien, że to niedaleko stąd. Na północ. Dam Ci przyjacielskie ostrzeżenie… Po tych lasach grasują niebezpieczne zwierzęta. Trzymaj się stałej drogi i pod żadnym pozorem nie zapalaj jakiegokolwiek światła. Och, jeśli napotkasz się na takie małe, czarne żółwie, to możesz być pewien, że są jadalne. - odpowiedział troskliwym tonem tajemniczy wędrowiec. -
-