Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Radio: Skrzynka upadła na stronę dachu na przeciwko ekipy Arrow i Spółka. Leży. Toina: Trochę od tej akcji głowa boli…
Czyli ten, wiemy, że to coś jest odpowiedzialne za zarażanie. - Podsumował.
Radio: -A w każdym razie za zarażanie tych co nie padli ofiarą tego co się działo w epicentrum. - dodał Danny.
No Ale przynajmniej dam radę tam dolecieć
Co się działo w epicentrum? -
Toina: Przywaliła w ścianę budynku. Dzięki temu, że akurat w okno, wpadła do środka. Jakieś biuro. Radio: -Wielki sku*wysyn wyszedł z kanałów i zaczął zarażać. Jakkolwiek to brzmi. Nie
//“Nie”?
Wstałam Oł. Ale miałam szczęście
Radio: // Zignoruj, autorekta to była. Toina: Bo co jak co, ale upadku z budynku to by nie przetrwała.
Podniósł brew: - Wielki sku*wysyn? To dosyć ogólny opis. -
Tak… No to wstałam i rozejrzałam się
Radio: -Znaczy… Tak właściwie, to średnio potrafię to opisać. Może później pokaże Ci na zdjęciu. Toina: To jakiś opuszczony biurowiec.
No dobra, później. Teraz trzeba jakoś zniszczyć tego xenomorfa. Jakieś pomysły? -
Dobra. Warto by było dostać na dół I wracać już dołem
Radio: -Nawrzucać w to tyle śmieci, aż się zapcha? - zaproponował Danny. Toina: Będzie może trochę wolniej, ale bezpieczniej.
Jest to jakiś plan…- Zastanowił się: - A jakby wrzucić coś zainfekowanego? -
-Nie dowiemy się jeśli nie spróbujemy.
No to trzeba zejść na dół
No to czas spróbować…- Westchnął, po czym udał się po zainfekowaną skrzynkę butelek.
Toina: A potem to już będzie jak z górki. Radio: Nie wygląda ona dość zachęcająco. Cała oblepiona czarnym, bulgoczącym glutem.