Nowy Jork [ZIEMIA]
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Ku zaskoczeniu Arrowa… No, właściwie nie stało się dosłownie nic. Kiedy Arrow uderzył swojego oponenta, wydał się dźwięk, jakby Denver właśnie uderzył gołą dłonią w kostkę z betonu.
-Ta. Jesteś nikim i tyle samo potrafisz. Ja jestem Juggernaut, suko! - skomentował, po czym wziął Arrowa w swoją mocarną łapę i zaczął nim uderzać w swoje kajdany. Boli. Boli. Ku*wa boli i jeszcze razi prądem! Arrowowi przychodzi na myśl… Co gdyby uderzyć to urządzenie na środku jego klatki piersiowej? -
-
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Tylko pytanie brzmi, ile razy będzie musiał powtórzyć proces?
Pierwszy elektrowstrząs wywołany przez Denvera zakończył się jakieś 6 sekund po wciśnięciu guzika.
Juggernaut po tym niczym bestia podczas korridy, tupnął mocarną nogą, po czym zaszarżował w kierunku przeciwnika jak gargantuiczny byk. -
// Podnoszę temat do góry
-
Arrow skoczył w bok, odbijając się od ziemii. Nie miał zamiaru skończyć jako mała, czerwona plama.
-
Kolejna rzecz warta zauważenia. Jak już się rozpędzi to ma dość duże problemy ze zmianą kierunku… I lepiej mu nie włazić pod nogi. Obie te rzeczy można zauważyć w tym, że kiedy Arrow zrobił dość skuteczny unik, Juggernaut wpadł w budynek stojący za Denverem i… Dosłownie go zburzył. Od tak. Średniej wielkości blok mieszkalny jaki przed chwilą stał za Arrowem teraz jest tylko kupką gruzu i dymu opadającego w dół oraz zgodnie z kierunkiem wiatru.
-
To można wykorzystać! Błyskawicznie rozejrzał się za jakimś budynkiem, który mógłby zatrzymać na dłuższy czas zatrzymać Juggernauta pod swoimi gruzami.
-
To można wykorzystać! Błyskawicznie rozejrzał się za jakimś budynkiem, który mógłby zatrzymać na dłuższy czas zatrzymać Juggernauta pod swoimi gruzami.
-
A bo to mało tego? Od cholery! Bloki są wszędzie dookoła! Widać też szklany wieżowiec, ale dobiegnięcie do niego może trochę zająć, a w obliczu takiego przeciwnika Arrow nie ma jakoś szczególnie dużo czasu.
-
Jednak mógł wykorzystać fakt, że jego przeciwnik o wiele mniej skrętny. Pobiegł pod jeden z bloków i stanął pod ścianą nośną.
— Ej! Zakuty łbie! Tu jestem! — -
W momencie kiedy to krzyknął, w kierunku Arrowa zaczął lecieć solidny kawał ostrego gruzu. Ma jeszcze szansę na unik, pocisk leci na wysokości jego głowy.
-
Oczywiście, że wykorzystał szansę na uniknięcie bliskiego spotkania z kawałkiem betonu. Rzucił się do przodu, zalegając plackiem na ziemi. Liczył na to, że gruz przeleci nad nim.
-
Owszem, gruz przeleciał nad nim i z hukiem rozbił się o budynek jaki był za Arrowem, co zburzyło jego ścianę. Gruzy przygniotły Arrowa. Choć… Nie wydają mu się specjalnie ciężkie. Wydaje mu się, że z użyciem super siły szybko się wydostanie i zdąży uciec przed zagładą, która najprawdopodobniej dosłownie w tej chwili tutaj szarżuje.