Nowy Jork [ZIEMIA]

[Andreas D.]

korobov

Westchnęła.
-I dlatego nie lubię swojej r9boty.

[Andreas D.]

Brodacz

Doktor postanowił się im ukazać i powitał ich słowami -Widzę, że dobrze się bawicie

[Andreas D.]

korobov

-Przejdźmy do sedna problemu doktorze.

[Andreas D.]

Brodacz

-Tak, to będzie dobre rozwiązanie, bo zostawiłem bezwładne ciało w miejscu epidemii. Możecie mi wytłumaczyć, czemu nie dowiedziałem się o tym od was i czemu nie byłem pierwszy?

[Andreas D.]

korobov

-I znowu słuchaj Strange. Sanctum Stanctorum jest to jedno z jiewielu miejsc i raczej nie chcielibyśmy Najwyźszego maga zasilającegi szeregi wr9ga. Plus Peter był w ciężkim stanie.

[Andreas D.]

Brodacz

-Dobrze wiesz, że nawet nie próbowałbym dołączyć do tamtej strony, bo Oko Agamotto by się ode mnie odwróciło, a jest to jeden z najsilniejszych artefaktów jakie przyszło mi posiadać, poznałem je na tyle dobrze, że jego strata nie byłaby dla mnie czymś łatwym, ale dla mnie łatwa nie jest też strata ludzi, zwykłych cywili, nie dlatego, że jestem bohaterem, tylko dlatego, że jestem, a raczej byłem lekarzem i widziałem śmierć, co prawda nie z mojej winy, ale śmierć.

[Andreas D.]

korobov

-To nie działa tak. To jest niczym choroba. Wirus…

[Andreas D.]

Brodacz

-Tak, czy inaczej powinienem się dowiedzieć, w końcu musimy znaleźć lekarstwo na tę chorobę, bo ja nigdy takich istot nie widziałem, w żadnej księdze, ani w żadnym innym wymiarze

[Andreas D.]

korobov

-Symbiont z DNA Hulka. Tyle powinni wystatczyć.

[Andreas D.]

Brodacz

-Symbionty, nadal trudno mi uwierzyć iż są one od nas, z naszego świata, ale żadnych naleciałości z Hulka nie widziałem po walce z jedną hordą tych osobników

[Andreas D.]

korobov

-Bo ich główny jest w takim.

[Andreas D.]

Brodacz

-Więc wrócę do Ciała i razem poszukamy głównego sprawcy aby jakoś go odłączyć, magią lub jak będzie trzeba to nawet udamy się do Starka i zrobimy to nauką

[Andreas D.]

korobov

-Leć, leć…

[Andreas D.]

Brodacz

Doktor w błyskawicznym tempie znalazł się w swoim cielę

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Peter siedzi zrezygnowany przy stoliku.
Broda:
Oko Agamotto w tym czasie chroniło jego ciało polem siłowym.

[Andreas D.]

korobov

-Weź mi nic nie mów. Czarna to, Czarna tamt9… Czy ja wyglądam na woźną problemów Wszechświata?

[Andreas D.]

Brodacz

Mistrz Sztuk Magicznych rzuca jeszcze zaklęcie ochronne, które pamięta z Księgi Wishantii

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-Nie… Nie wyglądasz.
Broda:
Po chwili Strange otoczył się ognistym deszczem. Skutecznie to odstraszyło symbionty, które zobaczyły, że ciągłe nacieranie nic nie da.

[Andreas D.]

korobov

-A widzisz. Jak pomagasz z dobrego serca, to po 5 razie to juz twój obowiązek.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
-A smakują Ci chociaż lody?..