Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Pierwsze, posiadasz urodę. Drugie, jesteś mądra. Trzecie, możesz wykorzystać spryt z walką z przeciwnikami silniejszymi od ciebie. Jeśli odpowiednio omamisz przeciwnika, możesz go bez problemu pokonać.
-Żadne z tych… - wymamrotała Szara, po czym wróciła do wypłakiwania się.
Przytulił ją ponownie. -Nie mów tak o sobie, Szareńka. Może i faktycznie nie posiadasz mocy, ale dla mnie jesteś perfekcyjna.
-Kocham… Kocham Cię tato…
-Też cię kocham, córciu.
-Chcę być trochę sama…
-Jak uważasz… -puścił ją, wstał, a następnie odszedł.
Szara trochę popłakuje zamyślona.
Biedulka…
Taka bezbrona…
Aż robi się jej szkoda.
Każdemu by się zrobiło.
Właśnie. Tyle, że…za ile powinien wrócić do Szarej, hm?
To już zależy od niego.
Podszedł 30 minut później z powrotem do niej. -O czym to myślałaś, hm?
Szara nie odpowiada, wciąż myśli.
Zamyśliła się?
Wygląda na to, że tak.
Pstryknął jej przed twarzą. -Halo, ziemia do Szarej.
Szara się nie ruszyła.