Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// Eee Krzesło.
//Gadaj gałganie
// BEGONE THOT
//NO U “Twoja jednostka zbytnio nie jest szczegółowa. Wolę jednak, byś podała ilość w jednostce kilogramów.”
“Znaczy… Nie wiem jak to wymówić.”
“Spokojnie, możesz mówić.”
“O, mam pomysł. Zasoby się około potroiły od ostatniego razu.”
“No nieźle. Nie próżnujecie w robocie.”
“Oczywiście, Mój Diamencie.”
“A więc, kopcie dalej. W razie znalezienia czegoś innego niż surowce informuj mnie.”
“Oczywiście, zrozumiano, Mój Diamencie.”
A Czerwony oparł się plecami o łóżko i zmrużył oczy. Ma prawo do spoczynku.
Zasłużył na to, zdecydowanie.
Ta. Spróbował zasnąć.
Udało mu się to od razu.
I śpi.
Odpoczywa.
No, jedno i to samo. Ma jakieś sny?
Śni mu się, że pływa w filiżance kawy.
Co do diaska…? Nieco popłynął.