Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
“Całkiem neutralnie.”
“A ja właśnie się zajmuje maluchem znajomego i czuję się dość dobrze.”
“Ktoś tu został niańką…” Sprawdził wzrokiem co u Szarej i Pirytów.
“Aj tam, od razu niańką. Sam do mnie przyszedł.” Szara leży na brzuchu i pilnuje Pirytów.
"Najwyraźniej nudziło mu się. " I teraz chyba wszystko powinno być w porządku
“Musisz go kiedyś poznać z Szarą, oboje są słodziutcy.” Powinno. Słowo kluczowe.
“Zobaczymy to przekonamy się.” No właśnie.
“A… No cóż… Nie chciałbyś być może spróbować potrzebować swoich mocy?”
“W jakim sensie “spróbować potrzebować swoich mocy”?”
“Tfu. Miałam na myśli, potrenować. No wiesz, poćwiczyć.”
“Właściwie…to nie taki zły pomysł.”
“Jaki termin by Ci pasował?”
“Za godzinę, ewentualnie półtora.”
“Oj… Postaram się wyrobić, ale nic nie obiecuje.”
“Skoro tak, to przesunę to na 5 godzin, Tyle starczy, siostro?”
“Dziękuję~ Postaram się wyrobić w tym czasie. I pomyślę sobie nad planem zajęć.”
“Nie ma za co.” A on się patrzy na Piryty.
Piryty stoją zregenrowane i się patrzą na Szarą.
-Tutaj. -rzekł zimnym tonem do Pirytów.
Piryty podszedły posłusznie do Czerwonego, a Szara się dziwnie spojrzała na swojego tatę.