Planeta Ermoria

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Ugh…wybacz najmocniej. Najwidoczniej odporność na temperatury ma swoje wady… -odparł, schodząc z wyżyny czym dalej od morza lawy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A Szara wchodzi coraz wyżej na niego, aż siedzi mu praktycznie na czubku głowy.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Ej, nie za dobrze ci? -powiedział, z powrotem biorąc Szarą na barana.
-Co jak co, ale nie ma wchodzenia na głowę. Zrozumiano?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No ale parzy mnie w nogi! - zaprotestowała, przebiegając nogami.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Z tobą czy bez ciebie na głowie i tak to nie zrobi różnicy oparzeniom. Poza tym, wyślizgną ci się moje włosy albo się potknę i pęknięcie Klejnotu gwarantowane. A tego nie chcemy, nie?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie chce też tego, żebym się gotowała żywcem, bo tobie jest niewygodnie!

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Nie takim tonem do mnie, Szary Diamencie. Nie robię tego ze względu na niewygodę, tylko twojego bezpieczeństwa. -odparł, po czym uformował drugą parę rąk i chwycił delikatnie za sparzone nogi Szarej, po czym zaczął absorbować to ciepło.
-Trochę lepiej?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Lepiej… - odpowiedziała cicho, wciąż starając się być tak wysoko jak się da.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

A on dalej absorbuje owe ciepło.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Taaaak…

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

Mhm…
No to dalej absorbuje, aż wszystko zostanie “zebrane”.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Po chwili wszystko zostało… “Zebrane.”

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

No, przynajmniej teraz już ją nie parzy…a przynajmniej chyba nie.
-Nadal boli?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Lepiej, tato…

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Rozumiem. Raz jeszcze…przepraszam za postawienie cię tam.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Przeprosiny przyjęte, tatusiu.

[Andreas D.]

ThePolishKillerPL

-Dzięki, młoda.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak właściwie… Gdzie my w końcu idziemy?

[Spooky Spooker]

-Aktualnie? Do Heliotropów. To…tacy technicy. Są trochę dziwni z wyglądu oraz krzykliwi, ale i ważni.

[Spooky Spooker]

//Jakby szto to mam zezwolenie od Dudusia na Timeskip i “upgrade”, więc ten.//
Spory czas później…
Czerwony Diament aktualnie był na balkonie swojego stosunkowo nowo wybudowanego pałacu na wzgórzu , spoglądając na chmarę pracujących na dole Klejnotów, od której można rzec że aż wrze. Może i z pozoru jego rozrastające się królestwo - a za jakiś czas może i imperium, jeśli ekspansja przejdzie bez oporu - przypomina na powierzchni z wyglądu prymitywną pipiduwę (z wyjątkiem pałacu, Czerwony ma swoje standardy), ale w podziemiach drzemie prawdziwe oblicze technologiczne Infernii. To aż zdumiewające, że w tak szybkim czasie Infernia tak się rozwinęła…może i de facto daleko im do Homeworld’u, ale od czegoś trzeba zacząć.