Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Spinel przyjęła dłoń i wstała, spuszczając głowę do dołu.
-Oh, nie smuć się tak. Odpuszczam ci winy. Tylko…czy Perła ci wybaczy? Ciekawe…
Spinel przy wspomnieniu Czerwonego o jego Perle zaskomlała i przytuliła się do Diamentu
A ten ją delikatnie przytulił.
Spinel się rozpłakała.
Pogłaskał ją po głowie. -No już…spokojnie…
-By-byłam przy-przypadkiem u Bia-Białego Diamentu…
-I…?
-Wi-wi-widziała mnie i… I… I… I …
-Spokojnie, nic ci nie grozi. Mów.
Spinel się odsunęła, a następnie wyciągnęła ręce do przodu i pokazała, że ma obcięty kciuk u lewej dłoni i odłamany kawałek ręki w okolicach łokcia.
-Aj…ajajaj…-syknął w zmartwieniu, po czym napluł nieco na palce i przyłożył palce w ślinie do ran.
Rany zostały powoli wyleczone. -…Dziękuję, Mój Diamencie.
-To nic takiego. Ale jednak, na drugi raz nigdzie się nie przenoś, dobrze?
-Dobrze, Mój Diamencie. Przepraszam jeszcze raz. Miewam czasami napady… Agresji.
-Atakować Biały Diament to samobójstwo, w szczególności dla ciebie. Pamiętaj.
-Nie tylko o tym mówię… Ja mówię… Ogólnie.
-Rozumiem. Postaraj się to kontrolować, dobrze?
-Właśnie chciałam prosić, żeby to Mój Diament mnie kontrolował.
-Jak uważasz. Będę cię pilnował.