Cię ch*j, Thanos?! Odskoczył do tyłu, zaskoczony. Ta śliwka parę razy wbiła mu na planetę, ale nie na długo. Nie, nie skopał mu dupska tylko sam to opuścił.
-Czego tu chcesz? -warknął wrogo.
-Przejdźmy do konkretów. Rządam wszystkich zasobów jakie posiadasz oraz tego, żebyś rozkazał przeszukać każdy cholerny milimetr tej planety. - odwarczał Thanos, stając u stóp Czerwonego, jakby był z nim równy.