Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perełce zrobiło się przykro, że jest irytująca.
Trudno powiedzieć co Perydot miała na myśli…
Siedzi sobie wyraźnie smutna.
Perydot chyba się już uspokoiła.
A Perełka nie. Siedzi gdzie siedziała, smutna, ze spuszczoną głową i nie odzywając się ani słóweczkiem.
Perydot również milczy jak kamień… W sumie jest kamieniem… Perła też jest kamieniem… Ech, nie ważne!
Perełka nadal smutna.
No trudno się jej dziwić w takiej sytuacji.
Smuteczek.
Perydot się na nią niepewnie spojrzała…
A ona smutna siedzi.
Obie są w niezręcznym milczeniu.
I smutno jakoś.
Może by się odezwać?
A co jak znowu będzie zła…?
Już jest chyba zła. Dużo to nie zmieni.
…ale Perełka nie chciała jej złościć…
To może by chociaż… Jeszcze przeprosić?
…przepraszam… - powiedziała cicho.
-… Za co? - spytała się dość głośno.