Diament w rzekomej samotności najpierw poprawiła sobie szminkę, a następnie wyjęła spod peleryny książkę “50 twarzy Greya” i zaczęła ją czytać od początku.
No właśnie. Co jest takiego fajnego w jakiejś książce, gdzie jakiś niewyżyty typ związuje swój odpowiednik rasowy płci przeciwnej, knebluje ją, napie*dala w nią biczem i mówi np. “Jesteś moją suką”?
Tyle że ona nie stosuje tego tzw. “Bondage” itp.
Sprawdził, czy jego wszczepy są zdolne do rażenia prądem. Kto wie, może po wyrwaniu się będzie kiedyś wymagała tego sytuacja?