Przywołał swoisty ocieplany kocyk w bańce i ostrożnie obwinął w kocyk noworodka jak to się je obwija a następnie udał się do Białej Diament z dzieckiem na rękach.
-Lepiej…lepiej tego nie testować, Ma Diament. W końcu to też w połowie człowiek, czyli może mieć część mocy Mej Diament i zachować…ludzką wytrzymałość.
-Ach, cokolwiek, cokolwiek, cokolwiek. Po prostu dobrze, że już się “urodził”. Mam z nim coś robić? Ja bym to chciała nauczyć, że do mnie się odzywa “Mój Najświętszy Diamencie”.