Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
// Było nie majstrować przy ustawieniach wydajności :v // Jest 257kg. Zginęły wszystkie zwierzęta jakie mogły zginąć.
//Powiedziałem, że niech będzie dalej jak było, a te rzekome rozkazy to były przemyślenia. To jakie majstrowanie?// “257 kg wystarczy?”
// CHOLERACHOLERACHOLERA // “Miało być 300.”
//Więc powinienem mieć chyba…3 i pół tony?.// “Szlag.” Sprawdził, ile jest Vibranium w magazynach.
Kilka ton.
Warpnął do siebie z tamtąd 62kg a na “nowo-kolonizowanej planecie” rozkazał obrobić tamte Vibranium.
To vibranium naprawdę wygląda oszołamiająco.
Ta. 62 kg obrobionego vibranium to cudowna rzecz. Podszedł do owego zbiorowiska obrobionego Vibranium i je dotknął, a tamte 10 kg odesłał z powrotem do kolonii
Po całym zbiorowisku przeszła fioletowa energia, ale nic poza tym się nie stało.
Piękne. “Moment…co ja będę miał za ożywienie cię?”
“A co byś chciał?”
“A co byś proponowała?”
“Kilka bajerów z mojej kolekcji wyposażenia z vibranium.”
“Hm…brzmi obiecująco.” Jak idzie obrabianie?
Idzie przeciętnie, bez powodu do zachwytu.
Wysłał tam odpowiednią ilość Klejnotów, która została specjalnie stworzona by obrabiać Vibranium itd.
Czyli Bizmuty, tak?
Ta. Oczywiście te “wolne”.
Tak też się stało.
Teraz czekać na zakończenie obróbki. Ponownie dwójką dłoni pieścił Perłę po klejnocie. Stanowczo wzmocnił pieszczoty.