Szpital w stanie Jersey
-
Woj2000No cóż, przypomnienie sobie o opowieściach przodka zmieniło postać rzeczy. W końcu, Kapitana Amerykę na pewno nie można nazwać karierowiczem. Wręcz przeciwnie, w końcu, jak to opowiadał pradziadek, od zawsze był porządnym i dobrym człowiekiem oraz patriotą, który dla kraju poświęciłby wiele.
Doug ponownie poczuł dumę z faktu, że jego przodek mógł walczyć u boku tego bohatera.
-I w pewien sposób będę mógł kontyuować tą… rodzinną tradycję. - pomyślał z satysfakcją - * Ale i tak ciekawe, jak z innymi agentami będę się dogadywać. Oby dobrze *. -
Andrzej_DudaJeśli Doug już będzie tym super żołnierzem, to z pewnością inni agenci będą szanować Douga chociażby z samego tego, jaką ważną rolę pełni w organizacji. Nie wspominając o tym, że jeśli z pewnością będzie z większością z nich dzielił poglądy dotyczącego dyrektora Rossa, to dość szybko będzie się mógł dogadać z większością agencji.
-
Woj2000No… to patrząc na fakt, że Ross nie pozostawił w nim pozytywnego pierwszego wrażenia, to na pewno znajdzie z przyszłymi kolegami (i koleżankami) z pracy wspólny język.
Zadowolony z takich przewidywań, Dougowi pozostało już tylko oczekiwać na wieści od pilnującego go agenta w sprawie możliwości kontaktu z rodziną. W końcu… chciałby Priyance i Connie dać znać, że, mimo wszystko, jest z nim nawet dobrze. Oczywiście, jeśli nie liczyć połamania kilkunastu kości, których nazw nawet pewnie zbytnio nie zna. -
-
-
-
Woj2000Doug szybko, acz wyraźnie, podyktował odpowiedni numer, po czym cicho westchnął i przygotowywał się mentalnie na tą rozmowę. W końcu nie dość, że będzie musiał o wszystkim tu powiedzieć, to jeszcze będzie zmuszony do odpowiedniego lawirowania, by zachować temat T.A.R.C.Z.Y. i złoczyńców, póki co, w odpowiedniej tajemnicy.
-
Andrzej_DudaNatomiast agent na bieżąco wpisywał na holograficznej klawiaturze. Kiedy już skończył, klawiatura się schowała, a urządzenie zaczęło wydawać pipczące dźwięki.
-Zaraz będziesz mógł porozmawiać, tylko połączenie się zakoduje… - powiedział ochroniarz. Doug ma chwilę na ponownie przemyślenie planu rozmowy. -
Woj2000Postarał się skinąć głową na potwierdzenie, po czym zaglębił się w tworzenie i dopracowywanie planów rychłej rozmowy z żoną.
-*Więc… na pewno powiem, że nie jest ze mną aż tak źle. No dobra, nie tak źle jak na kogoś połamanego. No i oczywiście o tym, że leżę w szpitalu. Ach, no i o tym, że zaatakowali nas zwykli terroryści. No i… jeszcze nie wspominać o tym superżołnierzu. Tak, to będzie dobry plan… *. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-