Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Aurora wins. F a t a l i t y. Zbudził się ze snu, ale nadal leżał.
Aurora sobie dalej siedzi z kosmosem na ramieniu. Z tym, że teraz trzyma buławę.
Patrzy sobie na to, leżąc.
Aurora odwraca głowę w stronę Forsterytu. -Tata!
-Tatuś tu jest…-przytulił się do niej.
Aurora się cieszy.
-Co chciałabyś porobić?
A: -Łup łup!
-Moment…chciałabyś…pouderzać buławą w ziemię?
Aurora kiwa głową na “tak” jednocześnie przypadkowo zrzucając z siebie Forsteryt.
Chwycił się w porę jakiejś szczeliny i z powrotem się wspiął na ramię. -Ale…czy to przypadkiem nie zniszczy Ziemii?
Aurora wzrusza ramionami.
-Uh…to…jeeednak może być ryzykowne. Potrafisz się warpować?
A: -A cio to warbowadzi?
-Momencik. -był w stanie przetransportować Aurorę przenośnym warpem wraz z sobą?
Nie. Jest za duża.
A do jakich rozmiarów minimalnie musiałaby się zmniejszyć by ją mógł warpnąć?
Jej maksymalnie pomniejszenie to Aleksandryt, a nawet wtedy nie może używać warpów.
-Kosmosie, słuchaj Mogłabyś przenieść mnie, Aurorę i ciebie do Dżungloksiężyca a Czarusia do mojej bazy-jaskinii? Warpem jej nie przeniosę bo wtedy ona jest za duża.
K: -Przepraszam, nie mogę, jestem wycieńczona ostatnimi wydarzeniami.