Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Lapis złapała Lapis za rękę. -USPOKÓJ SIĘ!! I POWIEDZ CO CHCESZ ZROBIĆ!-wykrzyczała.
A co mam? Odkryję jak je rozłączyć! -
-Nie mogłaś tak od razu? Idę z tobą.-uspokoiła się Lapis.
Nie, Lapis. Żegnaj. - W tym momencie Szmaragd warpnęła się do laboratorium.
ZIUUU
Dotarł tu z Bizmutem. Poszukał za Aurorą.
Nie widać jej.
-Auroro?! Gdzie jesteś!? -kaman, to 250 metrowy kolos. Jak można tego nie widzieć?
Można nie widzieć, jeśli jest bardzo oddalona.
Szuka jej dalej wzrokiem. Chociaż jakiś kawałek jej?
Nie. Co jeśli uciekła z ciekawości?!
O ku*wa mać. Udał się wraz z Bizmutem na najwyższy punkt i rozejrzał się.
Cholera… Nie ma jej!
Panikując, poszukał za swoim przenośnym lokalizatorem.
Znalazł go. Zgadnij co się z nim stalo.
Woła Zlepek. -AUREOLO!
Nikt mu nie odpowiada, ani nie przybiega.
Rozejrzał się, czy jest gdzieś Tanzanit. Chyba powinna pójść za nim. C h y b a.
Tanzanit skanuje teren swoimi urządzeniami.
Spojrzał się na niebo. Nic innego mu z resztą nie pozostało.