-I wszystko ustalone. - powiedział zadowolony, po czym wyciągnął komórkę i wysłał do kumpla rzeźbiarza wiadomość o treści: ,Sorka za takie przerwanie, ale zdarzenie losowe. Jeśli chodzi o marmur - dostaniesz zapłatę w gotówce przy dostawie w umówione miejsce".
Kevin jeszcze raz podziękował, po czym odłożył komórkę i odezwał się w stronę Stevena.
-No, i wszystko zostało już załatwione. Będziesz miał ten marmur. I to już za niedługo.
Killer:
Steven się zdekoncentrował i bańka pękła. Wolność!
Woj:
-To całe szczęście. Tylko mam nadzieję, że moja ciocia szybko wróci, bo tak jak mówiłem, ona ma całą potrzebną gotówkę.
-Długo by opowiadać! Nie ważne! Musimy o nim powiedzieć cioci, jak przyjdzie! - odpowiedział zirytowany tym nagłym przybyciem i ucieczką niechcianego gościa.
-To… tylko pozostaje nam na nią czekać. Może zdąży przed dostawą kamienia. - powiedział, siadając na kanapoe i rozglądając się za swoją już prawie zwyczajną przyjaciółką.
Nefryt wciąż stoi w kącie zdezorientowana i niepewnie rozgląda się po domu, jakby za chwilę coś jeszcze miało nagle się tutaj teleportować, a potem nagle zniknąć bez śladu.
Widząc to, Kevin wstał z sofy i pidszedł do niej bliżej, odzywając się jednocześnie spokojnie.
-Nefryt, spokojnie. Żadne Forstrytyty dziwne się tu nie przeniosą, nie ma się czego obawiać…