Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A ja bym spróbował wejść tak czy siak. - Był zdesperowany, by uratować humor koleżanki. Gdzie są drzwi? -
Lapis pokazała drzwi do różnych części Świątyni.
Naparł na nie. Była jakaś klamka? Przycisk?
Nic a nic, co mogłoby zostać użyte przez człowieka takiego jak ty.
Naparł jeszcze raz, silniej.
Boli Cię ręka.
Naparł całym ciałem.
Teraz to ma kontuzję barku.
Eh…Jakoś musiał doprowadzić do tego spotkania. Żeby chociaż miał coś ciężkiego. Jak były zamontowane drzwi?
Trudno stwierdzić. Wyglądają jak wmontowane w ścianę. Nawet zawiasów nie widać.
Jakaś szczelina była?
Zamknięte szczelniej od tych denerwujących pudełek z plastiku, co się ich nie da nawet nożyczkami otworzyć.
Ja piźdu. Może jakieś obejście?
Nie wygląda na to, że coś takiego istnieje.
Eh…- Opadł bezsilnie na kanapę obok drzwi - Na pewno ty nie możesz ich otworzyć? -
-Na pewno. To są drzwi do użytku tylko dla Kryształowych Klejnotów.
Uh…Wybacz. Chciałbym Ci i Jaspis jakoś pomóc. - Wyznał.
-Jej się już nie da pomóc.
Każdemu można. Trzeba tylko czasu. Dużo czasu. -
-Nie rozumiesz. Ona jest zwierzęciem. Dosłownie. Uległa czemuś, czego nie zrozumiesz.