Domek Stevena

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik dalej tuli i ma już w miarę spokojny.
-Chcę zostać z panem!

[Andreas D.]

Woj2000

-Na pewno? Przecież zrobiłem ci najokropniejszą rzecz, jaką tylko człowiek mógł zrobić klejnotowi…- powiedział, po czym zapytał się Stevena - Prawda, że to było złe, Steven?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven przytaknął głową.
Diamencik tylko tuli Kevina.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin przestał tulić Diamencik i zwrócił się do Stevena.
-Dziękuję za zwrócenie jej życia. Jakbyś potrzebował jakiejkolwiek pomocy, choćby finansowej, wal jak w dym. Jestem ci to w pełni winien. Przy okazji: powiedz Lapis, że żałuję tego, co próbowałem jej zrobić.
Następnie zwrócił się do zmartwychwstałego klejnotu.
-To co, Diamenciku? Gdzie teraz?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Steven:
-Jasne. Możesz nas odwiedzać kiedy chcesz, Kevin!-wszedł do domku.
Diamencik:
-Może mi pan powiedzieć kto jest w tym domku?

[Andreas D.]

Woj2000

-Steven, jego ciotki, Lapis Lazuli, jej koleżanka, przyjaciółka stevena i ,kobieta" z tęczowymi włosami. Poza nim, jego ludzką przyjaciółką i Lapis, nie znam reszty.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie chce pan wejść do środka? // Dobranoc

[Andreas D.]

Woj2000

-A ty chcesz tam wejść? Bo ja wiem, jaki oni mają do mnie stosunek i nie wydaje mi się, by życzyli sobie mojej obecności. Ale dla ciebie będę gotów tam wejść, Diamenciku.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Naprawdę proszę pana? Możemy tam wejść i się przywitać?

[Andreas D.]

Woj2000

-No dobrze… - powiedział, po czym wszedł wraz z Diamencikiem do domu Stevena.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Goście znowu się na niego patrzą, ale tak naprawdę tylko Lapis Lazuli i Connie widocznie uznają Kevina za nieproszonego gościa.

[Andreas D.]

Woj2000

-Cóż, Diamencik chciał się po prostu z wami przywitać, więc proszę - pwoiedział nieco zmieszany, kierując wzrok na swoją jakby przybraną siostrę/córkę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diamencik zaczął się widać z przyjaciółmi Stevena. Może Kevin też to zrobi? To chyba tacy sami kosmici jak Diamencik.

[Andreas D.]

Woj2000

Po dłuższym namyśle Kevin postanowił przywitać się ze wszytskimi oprócz Connie i Lapis. Robił to dość niepewnie, obawiając się i licząc sie z ewentualnymi wyrzutami względem jego osoby.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Z brzegu był akurat ten tęczowy babochłop.
-Jestem Bizmut.-powiedziała i wyciągnęła rękę na powitanie.

[Andreas D.]

Woj2000

Podał jej rękę.
-Kevin. Osoba, którą Steven zna. - powiedział, by nie musieć używać określenia ,znajomy".

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Bizmut uścisnęła rękę Kevina. PANA WSZECHMOGĄCY, JAKA ONA JEST SILNA!

[Andreas D.]

Woj2000

Skrzywił się z bólu i próbował sie gorączkowo wyrwać się z uścisku.
-Ło Jezu, masz parę w łapach!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Bizmut puściła i się zaśmiała.
-No a jak!
Może dalej gawędzić z Bizmutem albo przejść dalej.

[Andreas D.]

Woj2000

Przeproszę panią na chwilę. - powiedział, po czym poszedł witać się z resztą gości.