Perła dalej jest przerażona i mówi pasującym do tego stanu emocjonalnego tonem.
-TAK! DOKŁADNIE TE MOCE! I NIE KONTROLUJE ICH! TO JESZCZE GORSZE OD BRAKU MOCY!
Kevin usiadł zrezygnowany na podłodze.
-Chyba musimy czekać, aż jej przejdzie. Każdemu dziecku przechodzi płacz. Chyba. - odpowiedział strachliwie, obserwując sytuację w domu zza okna.
Wiedząc,że może sobie w tym wypadku za dużo pozwolić, powoli przysunął się i ją objął, by mogła mu się w szykowną kurtkę wypłakać.
-Już, już, proszę pani… Wszystko będzie dobrze… - mówił z pewną dozą niezręczności, przytulając Perłę.