Dom Billa Deweya
- 
- 
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaA do tego wszystkiego dołożyła się Żółta Perła, która przytuliła swój Diament od tyłu. Żółta dość szybko się uspokoiła i po chwili już prawie wcale nie płakała. Jednakże przytuliła Billa tak mocno, że prawie wydusza z niego życie. Na szczęście jego kości i wnętrzności jeszcze są w całości. 
 -Kocham Cię, Bill…
- 
 Woj2000 Woj2000Oj… jakkolwiek bycie tulonym przez ukochaną brzmi jednoznacznie pozytywnie, to jednak ta siła aż wzbudzila mu skojarzenia z tym, kiedy robił za przytulankę dla jej siostry. I to pod koniec też nie było zbyt przyjemne. 
 -Żółta - wykrztusił - Ja też cię kocham, naprawdę ale… zaraz mnie zgnieciesz…
- 
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000-Zjeść? - zapytam z wesołym zaskoczeniem, przypominając sobie jej poprzednią reakcję na ludzkie jedzenie, jednak potem nieco posmutniał. W domu nie ma przecież już żadnego jedzenia, zaś zjedzenie na mieście wiązałoby się z ponownym zostawieniem Perełek bez opieki. A tego już naprawdę chciałby uniknąć. 
 -Naprawdę dobry pomysł, ale… -odezwał się po dłuższej chwili nieco zmartwiony - Nie chcę zostawiać Pereł samych, zwłaszcza w takich stanie…
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaŻółta przez chwilę miała bardziej zastanawiony niż smutny wyraz twarzy. Po chwili jednakże dumnie się uśmiechnęła, po czym klasnęła w dłonie dość głośno. 
 -Mam! Możemy przecież zamówić coś “telefonicznie” lub “przez internet”, prawda? Trochę rozmawiałam z Białą o ludziach i się dowiedziałam, że praktykuje się u was zamawiania tymczasowego służącego żeby przywiózł jedzenia prosto ze… Źródła jedzenia.
- 
 Woj2000 Woj2000No… Bill musi przyznać, że Żółta go teraz pozytywnie zaskoczyła znajomością ludzkiej specyfiki życia. Jest to dla niego miłe, i to nie tylko dlatego, że w ten sposób może sobie w pewien sposób oszczędzić wyjaśnień. 
 -Och… tak też można. - odpowiedział raźnie - Bardzo dobry pomysł. A tak przy okazji… czego jeszcze się dowiedziałaś o ludziach?
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaŻółta się uśmiechnęła, jakby była właśnie przepytywana przez nauczyciela z tematu jaki opanowała do perfekcji. Powiedziała zadowolona z siebie: 
 -Nauczyłam się jeszcze, że musicie spać i nie można was zbyt zatrzymywać na nogach, ponieważ potem nie macie wystarczająco energii na dzień następny, musicie oddychać i dlatego nie możecie przebywać zbyt długo pod wodą, chodzicie na wybory żeby wybrać sobie demokratycznie przywódcę, musicie regularnie dbać o siebie poprzez kąpiele i obcinanie włosów oraz inne takie… A, do tego macie ustalone z nieznanych mi powodów konkretne terminy w ziemskim kalendarzu, kiedy spotykacie się ze swoimi krewnymi przy wspólnej wieczerzy. I chodzicie do pracy, żeby zarobić “pieniądze” za które w “sklepach” i “internecie” kupujecie różne przedmioty.
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000No… to teraz Żółta go jeszcze bardziej zaskoczyła. Czyżby właśnie w tej sposób dała mu aluzję, że nawet Biała, ta sama Diament, która pewien czas dręczyła go w snach, teraz… aprobuje go jako wybranka dla jej córki? To… to jednak tylko potwierdza jej przemianę. 
 -Och… rozumiem. - odpowiedział z wciąż obecnym zaskoczeniem - A, i wybacz, jeśli mogę brzmieć nieufnie, ale… Biała naprawdę aprobuje nasz związek?
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaTa sama Biała Diament, która zrobiła Billowi tyle okropnych rzeczy, teraz popiera to, żeby ożenił się z jej lekko faworyzowaną córką… No po prosto chyba się koniec świata. Żółta odpowiedziała trochę zbita z tropu: 
 -Czy aprobuje? Hm… Nigdy nie stwierdziła tego otwarcie, ale się bardzo ucieszyła z tego, że chcę wyjść za mąż. Nie słyszałam, żeby miała cokolwiek przeciwko temu, poza pewną małą umową która była jedynym warunkiem jaki mi postawiła.
- 
- 
- 
 Woj2000 Woj2000Och… a więc o to w tym wszystkim chodzi. Mimo wszystko, Bill idealnie rozumie obawy Białej, gdyż nikt nie chciałby jeszcze raz mierzyć się ze stratą kolejnej córki. 
 -Rozumiem… - zaczął nieco niepewnie, jednak potem dodał już z większą pewnością - Więc się do tego zastosuję. Poza tym, nawet nie jestem pewien, czy w ogóle chciałbym ponownie mieć dzieci. Mam już przecież dorosłego, odchowanego syna, a do tego inne osoby, którymi się opiekuję. Jednak… posiadanie dziecka, nawet adoptowanego, zależy też od ciebie, więc…
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaŻółta pokiwała głową. Odpowiedziała już bardziej rozluźniona: 
 -Tak… A więc, ja na razie nie jestem pewna, czy chciałabym zostać matką. To chyba nie dla mnie, Bill, wiesz? No wyobrażasz sobie, że byłabym w stanie zajmować się jakimś dzieckiem? Nawet ja niezbyt potrafię to sobie wyobrazić.
- 
 
