Dom Billa Deweya
-
-
Woj2000Aż Dewey zaczął się zastanawiać, czy Perły nie mają swojej szerzej nieznanej, dodatkowej zdolności, potrafiącej zjednywać tym uroczym istotkom innych, w sposób podobny do kotów…
-To by było dosyć… ciekawe - pomyślał, po czym zwrócił się w stronę stojących poza pomieszczeniem Perełek i skinął ręką, dając w ten sposób znak, że mogą wejść do środka i czynić to, co chciały zrobić. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000A do tego jeśli spojrzeć na to wszystko przez pryzmat faktu, że te relacje nawiąża się między Perłami, mającymi już i tak wielki szacunek do wyższych rangą, a starającą się być bardziej empatyczną dla innych Diament, to te relacje faktycznie mogą stać się naprawdę rozwinięte.
-Ech… - mruknął refleksyjnie, spoglądają na wszystkie obecne w pokoju Klejnoty - I pomyśleć, że jakby ktoś jeszcze dwa miesiące temu powiedział mi, że tak będzie wyglądać moje życie, to bym pomyślał, że zwariował… -
-
Woj2000Bill doskonale to wszystko pamięta. Podobnie jak to, że to tylko dzięki tej ,niższej kosmitce" tak wspaniała przyszłość mogła się ziścić. Dodatkowo jest też też świadom, że przy pewnych warunkach i zgodzie samej Żółtej, nawet i ta ,wyższa" stanie się dla niego jak rodzina. A byłoby skutkiem pewnego zamierzenia, które sam Bill od niedawna (i to dosłownie) planuje wprowadzić w życie co do swojego ukochanego Diamentu…