-Zgadza się. - odparł - Dlatego też pomyślałem, że skoro ty też jesteś Perłą, to może… nie zechciałabyś może spędzić z nią trochę czasu, robiąc jakieś perłowe rzeczy?
Właśnie dlatego Bill ucieszył się w duchu, że nie wyjaśniał jej szczegółów ludzkiego współżycia, bo, gdyby ta wizja się ziściła, to by nieświadomie przyczynił się do stworzenia Perły-nimfomanki.
Mimo determinacji w swoim postanowieniu w chronieniu niewinności swojej Perełki, to i tak coś przez chwilę mu w głowie podpowiedziało, że przecież taka ,wersja" jego (prawie)służki nie byłaby taka zła…
Dewey odruchowo pokręcił głową na znak protestu. O nie, nie będzie robił z siebie jakiegoś alfonsa! Ani tym bardziej wykorzystywał do tego swojej Perełki!
T… ZNACZY NIE! Nie mógłby jej tego zrobić. Przecież Perełka też jest żywą istotą, co ma własne uczucia, myśli i oragnienia. To by było złe i podłe do szpiku kości…