Raft - sekcja ciężka
-
-
-
-
Brodacz
Ze swojej drewnianej pryczy podniósł się Magneto, który podszedł do drzwi i spytał strażników -Dzisiaj podobno są odwiedziny, przyszedł ktoś do mnie?
-
Andrzej_Duda
-Masz umówione spotkanie z niejakim Wormholem… Którego podobno nie można wypuszczać. Aktualnie, czekaj na swoim miejscu.
-
-
-
Brodacz
-Posłuchaj, ja nie chcę was zabić, to wy chcecie zabić nas, mutantów, bo jesteśmy inni, bardziej utalentowani, obdarzeni niezwykłą mocą, po prostu lepsi. Czy wy musicie od razu wypowiadać wojnę lepszym, czy według was takie postępowanie jest dobre? Sam przeżyłem jedną wojnę, a w drugiej walczę, po stronie, która w końcu odniesie zwycięstwo, my mutanci nie będziemy już traktowani jak…-tu przerwał po czym po polsku dodał -zwykłe psy-
-
Andrzej_Duda
Strażnicy westchnęli, a następnie się odwrócili tyłem do Maxa i przestali całkiem na niego reagować.
-
-
Andrzej_Duda
-Ma zostać przyprowadzony przez bardziej wykwalifikowany personel. - powiedział jeden ze strażników.
-
Brodacz
-To tu są lepsi? Znaczy nie żebyście wy byli dobrzy, ale to wy mnie pilnujecie. Ale nic więcej o was nie powiem, tylko sobie poczekam- Mistrz magnetyzmu usiadł, ale nie na pryczy tylko na podłodze i oparł się o plastikowe drzwi swojej celi.
-
Andrzej_Duda
-Tak,są tu lepsi. A teraz czekaj na gościa, płacą nam za pilnowanie, a nie prowadzenie klubu dyskusyjnego z mutantami.
-
-
-
Brodacz
Podniósł się błyskawicznie jak na swój wiek i powiedział-Jak się odezwałeś do wielkiego Magneto?! Przeproś.
-
-
Brodacz
,Mają tylko paralizatory i pałki, jeden z nich ma zegarek, ale gumowy, nic się nie da zrobić" -Widzę, że naprawdę chcecie wojny, ale wiedzcie, że na wojnie jest tak jak w szachach takie pionki jak wy giną pierwsze.
-
Andrzej_Duda
Strażnicy wciąż go ignorują… Ech… Gdyby chociaż miał przy sobie swój hełm, to mógłby im tutaj…
-
Brodacz
//O kurde, o tym nie wiedziałem//
Więc Max znów usiadł oparty o drzwi i burknął jak przystało na staruszka albo obrażalskie dziecko
-
Andrzej_Duda
Pozostaje czekać, aż “bardziej wykwalifikowany personel” wprowadzi tego całego “Wormhole’a”
-
Brodacz
Więc czeka, patrzy raz na więzienne ubranie, a raz na tatuaż z obozu koncentracyjnego myśląc sobie ,Dostałem numery kiedyś i mam je teraz"
-
-
Brodacz
Szkoda, że nie ma tu jego córki, przybranych dzieci albo nawet przyjaciela żeby chociaż na małą chwilę oderwać się od tych wspomnień
-
Andrzej_Duda
Może i nie ma tu żadnych w powyżej wymienionych… Ale po chwili Maks zobaczył, jak w kierunku jego celi zmierza okuty w ogromne, plastikowe kajdany naszpikowane technologią niewrażliwą na magnetyzm (prawdopodobnie) Wormhole.
Prowadzą go dwaj strażnicy uzbrojeni od stóp do głów w ciężki sprzęt dostosowany do Magneto.
-
-
Andrzej_Duda
Jeden ze strażników kiwnął głową, po czym gość został wprowadzony do środka. Jego obstawa została.
-
Brodacz
-To na mnie, czy na Ciebie? Zresztą nieważne, ja o spotkaniu dowiedziałem się dzisiaj, bardzo na nie nalegałeś?
-
Andrzej_Duda
-Po prostu wybrałem przypadkowego więźnia z listy, byleby było z kim rozmawiać… Swoją drogą, w telewizji robisz większe wrażenie. Myślałem, że jesteś dużo wyższy.
-
Brodacz
-Kostium, a zwłaszcza buty i hełm dodają mi trochę wzrostu. W telewizji robię większe wrażenie? Wiesz gdybym miał przy sobie chociaż prawdziwą łyżkę, a nie ten plastik na pikniki z rodziną to by mnie już tu nie było, czyli w rzeczywistości też potrafię, tego akurat telewizja nie koloryzuje.
-
Andrzej_Duda
-No cóż… Ja żałuję tego, że mnie złapano, zanim mnie pokazano w telewizji. Wiesz, ksywka Wormhole nie wzięła się z powietrza.
-
Brodacz
-Tak właśnie zastanawiam się, że skoro potrafisz podróżować w czasie i przestrzeni jak mówi Twój pseudonim- ściszył głos -To czemu ciągle tu siedzisz?
-
Andrzej_Duda
-W przestrzeni tak, ale w czasie już nie. Dlaczego tu siedzę? Bo kiedy potrafi się wszystko, to życie staje się nudne. Po prostu musiałem na siebie nałożyć jakieś ograniczenia. - odpowiedział cicho, wzruszając w miarę możliwości ramionami.
-
Brodacz
-Einstein powiedział, że czas jest względny, więc może potrafisz, ale jeszcze tego nie próbowałeś i nie odkryłeś. Nie wiem jak to jest umieć wszystko, jak słyszysz po moim pseudonimie ja tylko manipuluję metalem i to nie każdym, znaczy każdym ziemskim, ale młota Thora już bym do siebie nie przyciągnął. A tak z ciekawości zapytam, jesteś mutantem? Wiesz ja nie potrafię wyczuć takich rzeczy.
-
Andrzej_Duda
-Czy jestem mutantem, pytasz się? To względne. Jeśli weźmiemy za bycie mutantem urodzenia się jako homo superior, to nie jestem mutantem. Jeśli jednak weźmiemy za bycie mutantem posiadanie pochodzących “z samego siebie” mocy różnego rodzaju, to tak, jestem mutantem.
-
Brodacz
-Chodziło mi o mój gatunek, więc według mnie nie jesteś, ale Juggernaut też tak do końca nim nie jest, a znalazł się w mojej dawnej drużynie, więc jeśli będziesz się chciał przyłączyć do Brotherhood of Mutants, tak usuwam z nazwy Evil, za dużo już tego otwieram Ci furtkę, bo zawsze przyda się ktoś wszechmocny. Ale bractwo powróci wiesz kiedy, jak ja już…- przerwał po czym palcami pokazał gest chodzenia -Bo to nastąpi.
-
Andrzej_Duda
-Hm… Interesująca, intrygująca wręcz propozycja. Myślę, że jeśli będzie to ciekawe doświadczenie, to mogę rozważyć dołączenie do twojego “bractwa”. Czy za dołączeniem idą jakieś korzyści poza iluzorycznym poczuciem należenia do wspólnoty, co daje mniejszym bytom poczucie bezpieczeństwa?
-
Brodacz
-To nie iluzja? Zazwyczaj trzymamy się razem i walczymy wspólnie, co sprawia, że słabszy nigdy nie będzie aż tak bardzo poszkodowany, co prawda silniejsi wchodzą do akcji później, ale wciąż wchodzą. Nie mogę zagwarantować nikomu władzy w żadnym miejscu, bo widzisz jak to się kończy.
-
Andrzej_Duda
-Iluzja. Czasem wystarczy jeden czynnik z zewnątrz i bańka ochronna pęka niczym balonik dziecka pod wpływem precyzyjnie wymierzonej igły… Na przykładzie balona - sflaczały balon trudniej przebić niż napięty do granic. Drugi robi większe wrażenie, ale to pierwszy jest tak naprawdę wytrzymalszy. A ty i twoje bractwo to jeden wielki napompowany za pomocą sprężarki powietrza balon.
-
Brodacz
-Skoro tak twierdzisz chyba będę zmuszony odwołać propozycję i złożyć ją komuś kto nie spróbuje nas zakwestionować, Ty za to dostaniesz wezwanie na wojnę, jednak nie jesteś zwykłym pionkiem jak panowie Smith i Berry, którym wydaje się, że mogą mnie obrażać, bo mnie pilnują, nie zbiję Cię na początku. Czyli przez jakiś czas będziesz bezpiecznie stał na szachownicy, chyba że wykonasz ruch.
-
Andrzej_Duda
Wormhole się zaśmiał.
-Twoje porównania są równie ciekawe co moje. Przedmioty ogólnodostępne takie jak moje balony, czy twoja szachownica świetnie mogą się posłużyć do przedstawienia poglądów. Ach… No cóż, odwołując się do twoich słów… Podejrzewam, że jeśli ja zdecyduję się zrobić ruch, to cała szachownica zostanie wyrzucona do pieca razem z białymi i czarnymi pionkami, poza mną. A co do panów Smith i Berry… Ze względu na naszą konwersację, zapewnię Ci godziwszą ochronę. - odpowiedział, a następnie zerwał swoje kajdany jak kartkę papieru, ukazując całe masy przewodów oraz urządzeń. Wszystko dostosowane do tego, żeby być odporne na moce Magneto. Kiedy strażnicy zobaczyli co się dzieje, od razu przeładowali broń, a jeden z nich zaczął zmierzać w kierunku alarmu.
-
Brodacz
Maks odsunął się na bezpieczną odległość, wyciągnął dłoń jakby pokazywał stop i zrobił przerażoną minę dychają ciężko jednak udało mu się wydusić słowa pokazując na siebie drugą ręką -Czy z tego balonu chcesz wypuścić całe powietrze jakie w nim zostało?
-
Andrzej_Duda
-Nie do końca, panie Eisenhardt. No cóż… Narzekasz na ochronę, a więc niedługo przydzielona zostanie nowa. - odpowiedział, a następnie machnął ręką w kierunku strażników. Chwilę później Magneto usłyszał odgłosy skręcenia karków, a cała czwórka pracowników Raft upadła na podłogę bez życia, po czym dosłownie została przez podłoże wchłonięta.
-Czas na mnie, czyż nie? Odwiedź mnie w mojej celi kiedy będziesz mógł i powiedz jak tam poszło z przydziałem nowych strażników do twojej celi. - powiedział obojętnie, po czym spokojnie, jak gdyby nigdy nic, rozpłynął się w powietrzu razem z resztkami kajdan.
Tego… Jest… Za… Dużo…
-
Brodacz
-Ale czego? No tak już mi nie powiesz, bo Cię nie ma, ale klucz mogłeś mi zostawić, zamiast tego pogrzebałeś ich z całym rynsztunkiem- Mistrz magnetyzmu nie myślał długo i zaczął improwizować, początkowo po prostu kręcąc się po własnej celi, potem zaczął krzyczeć, aż doszedł do walenia w drzwi z głośnym krzykiem słowa -Personel!
-
Andrzej_Duda
Kiedy tylko Max wydał z siebie ten dość głośny jak na jego wiek krzyk, po kilku sekundach do drzwi celi podbiegła ochrona w liczbie dwa.
-CO SIĘ STAŁO? - spytał się jeden ze strażników, rozglądając się nerwowo.
-
Brodacz
-Kamery, sprawdźcie kamery! Poza tym potrzebuję przepustki, jeśli jej nie otrzymam chciałbym tylko wyjść na plac przed więzieniem, trochę ruchu i powietrza to coś co dobrze mi zrobi.- Zaczął kłamać, bo czuł się dobrze, jednak nadal był w szoku po demonstracji siły Wormhole’a, a przecież widział wiele, czemu się tak zdziwił? A może to strach -A na koniec, to czemu jeszcze nie dostałem obiadu?
-
Andrzej_Duda
Strażnicy spojrzeli się zdezorientowani najpierw na siebie, a następnie na samego Magneto. Jeden z nich powiedział zestresowany:
-Chwila, chwila, chwila! Zacznij od początku? Czemu mamy sprawdzić kamery i co to ma do twojego ruchu na świeżym powietrzu oraz obiadu?!
-
Brodacz
-Obiad to tylko przy okazji, a powietrza potrzebuję przez to co się tu stało, dlatego musicie sprawdzić kamery.
-
-