Skorpion po chwili ponownie gryzł ziemię. Złapał Gwen za nogę, a następnie nią rzucił w ścianę. Po tym zaszarżował, przygważdzając ją do budynku swoją “zwyczajną” ręką. Zaczął ją obwąchiwać.
Ludzie do tej pory robiący zdjęcia, teraz się cofnęli do tyłu. Skorpion spojrzał się na Gwen trochę… Ponuro, a następnie stał się niewidzialny i uciekł. Ludzie wiwatują.
Nigdy się nie spotkali, ale to chyba najwyższy czas. Tylko zaraz. Wróciła na dach liceum Midtowne, wzięła swój plecack, zamknęła go i huśta się spowrotem. Jakoś pająka znajdzie.