Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Można poznać, że za wesoły to aktualnie nie jest.
Killer: -Jednak nie jesteś takim śmieciem…
A on wydał z siebie systemowe pipnięcie gniewu.
Killer: -Trochę ekstrawagancki śmieć.
-Robotboy nie dać się przerobić na złom.
Killer: -Tak jakby mnie to interesowało.
Może się ruszyć?
Killer: A i owszem.
Więc odleciał od niego na 5m.
Killer: Doom się patrzy obojętnie na Robotboya.
-To…co teraz?
Killer: -Wynoś się. - syknął Doom.
Posłał mu nienawistne spojrzenie i wyleciał przez okno.
Killer: Tu nie ma okien.
No to podleciał do drzwi, otworzył je i nawiał.
Killer: Nikt mu w tym zbytnio nie przeszkodził.
I leci ku wolności…
Zmiana tematu na dziedziniec.
A Grigorij tylko obserwował to wszystko, czując się strasznie niezręcznie.
Radio: Czarna Kwarc w końcu go puściła. -Wybacz… Takie rzeczy zazwyczaj się nie dzieją w Latverii.