Bank Świętego Gabriela

[Andreas D.]

Spider Man jako Peter Parker oraz Czarna Diament wchodzą do środka, aby zastać dość dużą kolejkę.

[Andreas D.]

korobov

Uśmiechnęła się lekko smutno.
-Ludzie panikują… - powiedziała jakby do siebie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Czemu niby panikują? - szepnął do Czarnej Peter.

[Andreas D.]

korobov

-To u was jest tak normalnie?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Zależy. Czasami jest mały ruch, a czasami tak wychodzi, że trzeba kilka godzin stać.

[Andreas D.]

korobov

-A nie możnaby tego przez ten cały internet?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-To już zależy od osobistych preferencji oraz banku. Ten bank akurat nie oferuje takiego ułatwienia.

[Andreas D.]

korobov

-Moim zdaniem długo nie pociągną.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-To już się zobaczy.

[Andreas D.]

korobov

-Fakt, zobaczymy. - i czeka w kolejce. Włączyła stoper w klejnocie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czekają już 10 minut.

[Andreas D.]

korobov

Czeka dalej. Nuci sobie Marsyliankę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Pół godziny, a kolejka ledwo się zmniejszyła.

[Andreas D.]

korobov

-Urzędy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A no urzędy…

[Andreas D.]

korobov

Czeka dalej.
-Mam wrażenie, że obsługują nas leniwce.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Peter cicho zachichotał.

[Andreas D.]

korobov

-Chyba mam gdzieś telewizorek…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A wiesz, że aż mój symbiont się zaczął nudzić?

[Andreas D.]

korobov

-Jest czynu. Sorrow jest spokojny. A moje os9bowości powoli idą spać.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Na ziemię.

[Andreas D.]

korobov

“Chyba za chwilę wyjdziesz Sorrow”
Bez słowa wykonała prośbę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-NA ZIEMIĘ! - krzyknął Peter, po czym część klientów wykonała polecenie. Tuż po tym do środka banku wpadło kilku uzbrojonych mężczyzn, wysadzając drzwi. Kawałki gruzu przeleciały tuż nad głowami Spider Mana i Czarnej.
Zabrali ze sobą kilku zakładników, przy okazji strzelając ostrzegawczo do góry. Nie wypowiedzieli ani słowa, choć tłum dookoła krzyczy w przerażeniu.

[Andreas D.]

korobov

“Ja się nimi zajmę Pająku, a ty ewakułuj cywili”
Pokryła się symbiontem nie podnosząc się z podłogi. Zaczęła ich badać telepatycznie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Spider Man zaczął w miarę możliwości odprowadzać cywili do bezpiecznego miejsca z dala od przestępców. Nie miała dużo czasu, ponieważ kiedy tylko pokryła się symbiontem usłyszała:
-JEDEN KROK, DZIWOLĄGU I ROZWALE JEJ ŁEB!

[Andreas D.]

korobov

“O ty siaki owaki, tak chcesz mnie szantażować? To by jeszcze uszłoby Ci płazem, ale co to, to nie, nikt nie nazywa mnie dziwolągiem”.
Pomyślała lekko wściekła wewnętrznie, po czym zrobiła coś, czego by nie zrobiła. Zaatakowała tamtego mentalnie tak mocno, by przejąć nad nim kontrolę.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Jak się okazało, zbir ma na swojej głowie cienką warstwę stopu wolframu z platyną, co chroni go przed psioniką na tyle dobrze, że nawet nie słyszy “wiadomości”.
-O TAK, DOBRZE, LEŻ DALEJ!

[Andreas D.]

korobov

“Wolfram i platyna… Sorrow, masz jakiś plan na tamtych?”
//Przypominam, ona leży.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“Podejrzewam, że musimy się zgrać ze Spider-Manem żeby zminilizować straty.”

[Andreas D.]

korobov

“Tak i ja też myślałam…”
“Pająku, jak tam sytuacja?”

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“Udało mi się większość schować w toalecie. Właśnie szukam miejsca na przebranie się.”

[Andreas D.]

korobov

“Ty chyba sobie jaja robisz mając symbionta, co nie? Wracając, tamci bandyci mają platynowo-wolframowe czepki, przez co nie mogę odwalić masowej hipnozy, mają zakładników. Musimy się zgrać w czasie.”

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

"Postanowiłem używać Toxina tylko w sytuacjach kryzysowych. Nie zamierzam przypadkiem kogoś zamordować. A co do zgrania się, to co i jak? Ć

[Andreas D.]

korobov

“Najpierw atakujesz ty, rozpraszasz ich, a potem ja się ruszam i likwiduję z bronią atumatyczną.”

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“Jasne. Dam znać jak się przebiorę.”

[Andreas D.]

korobov

“Dobrze.” I tak się w nich wpatruje, wzrokiem władczym i pełnym wściekłości.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Po chwili przez dość zniszczone drzwi, pewnym siebie krokiem wszedł do środka on, dumnie się rozglądając dookoła.
Z uznaniem pokiwał głową, po czym spojrzał się zdegustowany na Czarną Diament. Tak, nawet przez maskę widać, że twarz mu się wykrzywiła.

[Andreas D.]

korobov

“A ty co elektryczku, nigdy nie widziałeś kobiety w biało-niebieskim kostiumie”, a w jej klejnocie szykują do natychmiadtowego wydania Karabin szturmowy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Huh… Wyglądasz jak te cudaki z zakażonej strefy… Leż grzecznie, to nic ci się nie stanie. - powiedział mocno ochrypnięty.

[Andreas D.]

korobov

-Igrasz z ogniem… - szybkie przeszukanie internetu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Brak danych o kimś o tym wyglądzie.
-A ty z powietrzem.

[Andreas D.]

korobov

-Powietrze zawsze można rozprężyć bądź ścisnąć.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Powiedzmy sobie szczerze, ty ze mną po prostu grasz na zwłokę.

[Andreas D.]

korobov

-Zawsze mam zwyczaj, że rozmawiam z przywódcami, panie…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Powiedzmy, że jestem Shocker. - powiedział, idąc w kierunku korytarza, przebierając palcami.

[Andreas D.]

korobov

“Pająku, idzie tu jakiś Shocker, a dokładnie do ciebie.”
-A w ogóle co tam masz na sobie, termos? Czy może gumę balonową?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

“Już jestem przebrany.”
Aż stanął w miejscu.
-To był chyba najdenniejszy żart jaki słyszałem od kilku lat.

[Andreas D.]

korobov

“To proponuję działać szybko.”
-No nie wiem, nagle Sahara sie tu nie pojawiła.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Shocker po prostu poszedł wgłąb korytarza.

[Andreas D.]

korobov

-Macie nudnego szefa.
“Pająku…”