Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Nie odpuszczał, aż nie znajdzie Indianina.
Arrow widzi na horyzoncie cmentarz.
Znowu tu, skubańcu? Przeszedł do pozycji schylonej i już ciszej, dalej podążał za szlakiem tropów.
Co on może planować?
Indianin? On może tylko trzymać się starych zasad, których podstawa wczoraj runęła. Dalej skradał się, idąc tropem z śladów.
Indianin? On może tylko trzymać się starych zasad, których podstawa wczoraj runęła.
Dalej skradał się, idąc tropem z śladów.
Już jest na cmentarzu… Hm… Ślady się tutaj kończą, ale Indianina nie ma.
Rozejrzał się w każdą stron, poszukując wzrokiem czerwonoskórego.
Hm… Nie. Nie widać go tu.
Spojrzał w stronę, z której przyszedł Indianin ostatnio.
Nic nowego tam nie ma.
Nie mógł się po prostu rozpłynąć!
Wiadomo, że to nie możliwe.
Arrow zaczął wściekle przetrząsać cały teren w poszukiwaniu Indiańca.
Nie ma go z pewnością nigdzie na zewnątrz.
//Jakaś wskazówka? Właśnie straciłem godzinę pracy w grze, pociesz mnie plz.
// Starsze osoby się dogadują.
Dobra. Poszedł wprost na cmentarz, i zaczął poszukiwać czerwonoskórego przy mogiłach.
Hm… Nie, nic.
Dobra, spokój Arrow, spokój. Udał się do baru w mieście.
W środku zobaczył Indianina prowadzącego intensywną, ale cichą dyskusję z panem od dynamitu.