Ostatnio wydaje mi się, że moje życie.jest tylko pasmem chaotycznych zdarzeń, które ze sobą mają wspólne tylko to, że niezbyt były mi na rękę… - Zaczął opowiadać.
Najpierw kosmici porwali mi dziewczynę, potem wyszło, że ona mnie zdradza od długiego czasu. Później było tylko gorzej, mój ojciec zginął, a reszta rodziny o mnie zapomniała…- Zaczął zwalać na Indianina swoje żale.
Wszystkie moje wysiłki poszły na nic. Całe.moje życie okazało się niczym nie wartą stertą gruzu. Próbowałem pożyć z tymi kosmitkami, ale nawet one ode mnie uciekły… - Kontynuował, powoli się rozklejając.
A potem pojechałem na tą pustelnię… Wybudowałem się… Miałem spokój. Ale nawet sny zaczęła mi nawiedzać Żarówa! Żarówa i jej je**na stacja benzynowa! - Zapłakał.
Torturowała mnie, męczyła, zabrała schronienie! A ja jej nic nawet nie zrobiłem… Mogłem tam zostać i umrzeć, ale nie… Musiałem się wybrać do tego miasta! - Zaszlochał.