Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-A co jeśli się u Ciebie zmaterializuję?
Nawet jeśli byś to zrobiła, to za bardzo nie mam miejsca w moim nowym “mieszkaniu” więc nie zmieniłoby to zbyt wiele. -
-Spokojnie, mogę mieć wymiary standardowegi człowieka, jeśli mogę u Ciebie mieszkać.
Chodziło mi o to, że nie ma tam dla Ciebie miejsca. Ani dla nikogo innego. Chcę być sam. -
-Ale… Jak mogę w takim razie uzyskać twoje szczere przebaczenie?
Nie wiem, naprawdę nie wiem. - Odpowiedział krótko i szczerze, po czym wpatrzył się w drogę.
Teraz ślimak biegnie po przestrzeni kosmicznej. Biała Diament nie odpowiedziała.
Coś ciekawego w tej przestrzeni?
Co chwilę przelatują obok nich meteoryty.
Piękne miejsce.
Biała Diament oparła głowę o ramię Arrowa, również obserwując kosmos.
W sumie, miał to gdzieś. Pozwolił jej.
-Z góry przepraszam za to zrobiła moja pełna osoba…-powiedzisła pokornie Diament.
Dobra, dobra, jest “w porządku”. Tylko nie gadaj mi już tutaj takim tonem, mam wystarcskacl depresji. - Odezwał się.
-Jak sobie życzysz. Chciałam po prostu okazać skruchę, Arrow. Cieszę się, że mi wybaczyłeś.
Tego jeszcze nie powiedziałem. -
Diament nie odpowiedziała.
Wracając do tematu materializowania się na ziemii: Nie. Porzuciłem moje stare życie, by być sobie samemu, i mam nadzieję, że to uszanujesz. - Skierował ślimaka w stronę jakiejś planety.
-Oczywiście, że to uszanuję. W przeciwnym wypadku byłabym ignorantką. Jeśli chcesz być sam, to tak będzie.
Dziękuję. - Skwitował krótko i poleciał na najbliższą planetę.