Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jeśli zdecyduje się na zawsze zamieszkać na jakiejś odludnej osadzie, to dokumenty mu raczej nie będą potrzebne.
Tia. Więc się nie martwił. Może znajdzie tam pracę, kiedyś kupi dom? Zapomni o tym, co się stało? Dalej jechał. Dalej szukał.
Tia. Więc się nie martwił. Może znajdzie tam pracę, kiedyś kupi dom? Zapomni o tym, co się stało?
Dalej jechał. Dalej szukał.
Nawet gdyby Arrow był żebrakiem jako pan Edelwood to byłby wtedy szczęśliwszy niż gdyby był bogaczem jako Denver.
Czyż nie? Szukał dalej, rozglądając się w te i wewte.
Czyż nie?
Szukał dalej, rozglądając się w te i wewte.
Ależ oczywiście, że tak. Arrow widzi na horyzoncie ludzką sylwetkę.
Może od niej/niego dowie się, czy gdzieś jest jakaś cywilizacja? Szczególnie cieszyło go, że sylwetka nie emitowała światła. Pojechał do sylwetki, mocno przed nią zwolnił.
Może od niej/niego dowie się, czy gdzieś jest jakaś cywilizacja?
Szczególnie cieszyło go, że sylwetka nie emitowała światła.
Pojechał do sylwetki, mocno przed nią zwolnił.
Ale po drodze natrafił na kamień. Ała. Przekoziołkował kilka razy razem z motocyklem, a następnie z niego spadł i uderzył o ziemię tracąc przytomność.
//Co do jezdyrkusa. Musiał go zauważyć. //
// No… Emm… Hmm… //
//A czeka mnie coś fajnego po tym?//
// No jasne! //
Cóż, był nieprzytomny.
Teraz już półprzytomny. Czuje, że ktoś go ciągnie po ziemi.
Ugh…- Zajeknął. Spróbował otworzyć oczy i rozejrzeć się dookoła.
Arrow zobaczył, że ktoś go ciągnie po terenie… Cmentarza.
Jeżeli miał umrzeć, to z własnej woli, nie czyjejś! I nie przez pogrzebanie żywcem! Spróbował odzyskać władzę w członkach.
Nie może się ruszyć. Może tylko widzieć, jak ten dość muskularny, łysy mężczyzna bez koszulki ciągnie go na koniec cmentarza.
Fuck, fuck, fuck! Spróbował chociaż oddychać głębiej, nałapać jak najwięcej powietrza.
Tak, to może akurat zrobić.
Zaczął jak najgłośniej oddychać. Gdy już wróciło mu trochę sprawności, odezwał się: Nie jestem martwy…! -
Zaczął jak najgłośniej oddychać. Gdy już wróciło mu trochę sprawności, odezwał się: