Serpentyn wygodnie się rozkłada, prostując ogon na całej długości kanapy. Jednocześnie opiera swój tors o dwie ze swoich czterech rąk, dzięki czemu jest teraz w postawie półleżącej przypominającej te rzymskich patrycjuszy na ucztach.
Mistyk patrzy na Serpentyn.
-Bardzo ładnie się ułożyłaś, Serpentyn.-powiedział spokojnie i usiadł, opierając się o oparcie kanapy, tuż przy głowie Serpentyn.
-No naprawdę? Jesteś po prostu niezwykła. Posiadasz dwie pary rąk, jesteś hybrydą dwóch gatunków, do tego twoja troskliwość nie zna granic… Jesteś niezwykła.
-No nawet tak nie mów, moja ty podłużna bułeczko cynamonowa ty. Szmaragdy są nudne. Egoistyczne, złośliwe i wredne. Nie powinnaś brać z nich przykładu.
-A jest w ogóle jakiś Klejnot arystokratyczny, którylubisz? - zapytała się, po czym błyskawicznie dodała - Niech zgadnę: będzie to Szafir. Wszyscy organiczni uważają je za ,urocze". I to dosłownie wszyscy.
-To mój drugi ulubiony arystokratyczny Klejnot, moja droga. I faktycznie, są urocze, bo wyglądają jak małe, rozkoszne dzieci… Zgadłaś tylko w połowie. Mój ulubiony arystokratyczny Klejnot to Lapis Lazuli.-odpowiedział spokojnie.