Mieszkanie Niebieskiego Piaskowca [NOWY YORK, ZIEMIA]
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
// ej, nie pamiętam gdzie nią skończyłam,mogę zacząć nią spowrotem tutaj? 
- 
// Ależ oczywiście. Tak moim zdaniem osobiście będzie najlepiej. Zwłaszcza, że jej oryginalny wątek zrobił się z lekka bezsensowny, również moim zdaniem. 
- 
Niebieski Piaskowiec zeszła do swojego salonu. Jak zwykle był cały zabałaganiony. Niebieski Klejnot siadła na kanapie i wzieła do ręki najbliższą kartkę. Był na niej do połowy zrobiony rysunek kota, jednego z tych które włóczą się dookoła jej domu. 
 - Mogłabym to dokończyć… Ale może później…
 Klejnot rzucił kartką przez pokój. Leniwie sięgneła po pilota i uruchomiła telewizor, jednocześnie rozglądając się po pokoju
- 
Biorąc pod uwagę stan jej pokoju, to równie dobrze mogłaby się w ogóle nie rozglądać i wiedziała by tyle samo. Wszędzie jest nieziemski wręcz bajzel. Niewyrzucone opakowania, sprzęty domowe, kilka kartek taka jak ta z niedokończonym rysunkiem, ubrania… Można by śmiało stwierdzić, że na obecną chwilę jedyne istoty jakie mogą się swobodnie poruszać po tym miejscu to ona i jej koty. Telewizor tymczasem, z jakiegoś powodu nie chce działać. Jedyne co zobaczyła Niebieska Piaskowiec po włączeniu go, to biało-czarno-szare zakłócenia “trzęsące” się po całym ekranie. 
- 
- Eh… Co jest nie tak z tym złomem!? - Piaskowiec westchneła zrezygnowana. No to co by teraz porobić… Sprzątać mi się nie chce… Może się gdzieś przejdę? Ale gdzie możnaby pójść… 
- 
Spacer wydaje się dobrym pomysłem. Równie dobrze można by wybrać się do parku, w celu odskoczni od tych stosów rupieci i opornej telewizji, co tylko nerwy psuje. 
- 
Eh, czemu nie… No to do parku… 
 Piaskowiec wstała, przeszła przez zabałaganiony pokój po czym wyszła na dwór i rozejrzała się
 

 
  
 